Kluczowa będzie budowa zbiornika w Racławicach Śląskich. Konsultacje w Głogówku

16 godzin temu
Fot. Radio Doxa

Konsultacje społeczne Programu redukcji ryzyka powodziowego dla zlewni rzeki Osobłogi zorganizowano w Głogówku. Opracowanie zawiera rozwiązania mające zmniejszyć ryzyko powodzi. Dokument powstał przy współpracy ekspertów Wód Polskich oraz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Jego założenia omówili przedstawiciele tych instytucji podczas dzisiejszego spotkania z mieszkańcami.

– To bardzo ważne spotkanie dla naszej społeczności lokalnej, bo nie mówimy o tym, co już zrobiliśmy w związku z powodzią, ale o tym, co powinniśmy zrobić na przyszłość. Bezpieczeństwo to żaden luksus, to nasz wspólny obowiązek i to bezpieczeństwo zaczyna się właśnie od takich konsultacji, na których pokazuje się konkretne rozwiązania. One mogą generować oczywiście różne opinie i różne zdania, natomiast jesteśmy tutaj po to, żeby szukać konsensusu co do tego, jak zabezpieczyć na przyszłość gminę, żeby tak tragiczna powódź jak ta z 2024 roku się nie powtórzyła. Nam zależy przede wszystkim na dwóch rzeczach. Po pierwsze jest to odbudowa koryta Osobłogi, bo ono jeszcze jest mocno nadwyrężone wrześniową powodzią, a po drugie jest to kwestia budowy zbiornika retencyjnego w Racławicach Śląskich. My stoimy na stanowisku, iż ten zbiornik jest bezwzględnie potrzebny. Wiemy, iż też Wody Polskie opracowują w tej chwili koncepcję tego zbiornika, więc czekamy z niecierpliwością na jesień, gdy odpowiedź się pojawi nie tylko, czy budować ten zbiornik, ale też w jaki sposób – mówi Piotr Bujak, burmistrz Głogówka.

– najważniejszy dla bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w miejscowościach Głogówek, Krapkowice, a konkretniej w zlewni Osobłogi jest zbiornik Racławice Śląskie. On na chwilę obecną jest w fazie przedprojektowej analiz wariantowych, natomiast na podstawie tych danych, które mamy, a które dotycząc możliwości jego retencji w fali powodziowej, jest to najważniejsza inwestycja w rejonie. My się staramy, żeby była ona jak najbardziej realna do realizacji. Pierwszym etapem tych konsultacji społecznych jest rozpoznanie opinii społeczeństwa w tej sprawie. Następnym etapem będzie kwestia zapewnienia środków finansowych. Wody Polskie korzystają ze środków Banku Światowego, Banku Rady Europy, czy Banku Inwestycyjnego, więc tutaj będziemy chcieli zapewnić finansowanie dla tego zadania. Natomiast jeżeli chodzi o jakiś harmonogram prac, czy też sztywne terminy, to nie są one na chwilę obecne znane – informuje Jan Grygier p.o. dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.

– Dla nas, jako dla mieszkańców Racławic Śląskich, Mochowa, Dzierżysławic budowa zbiornika to priorytet. Każdorazowy deszcz, dwudniowy nawet, jest dla nas już adekwatnie dużym zagrożeniem, ryzykiem, wiąże się z wielkim stresem, dlatego bardzo się cieszymy, iż sprawa już jest na tym etapie. W Racławicach Śląskich we wrześniu ubiegłego roku mieliśmy 22 domy zalane, 56 podtopień, gospodarstwa pozalewane, pola pozalewane, straty są ogromne. Liczymy na to, iż zbiornik zostanie wybudowany. Dodatkowo mamy kwestie melioracji. To trzeba przyznać, iż od wielu lat rzeka nie jest koszona, nie jest czyszczona i to jest bardzo niestety smutne. Wiemy doskonale, iż powódź teoretycznie powinna występować przy mocnych opadach po siedmiu dniach, po sześciu, nie po trzech dniach, iż stan rzeki się tak mocno podnosi – mówi Bogusława Poręba.

– Bez zbiornika retencyjnego ciężko będzie zapewnić jakieś szersze bezpieczeństwo. To jest bardzo szeroki temat, bo mamy powodzie, które są spowodowane wylewami rzek, ale są też powodzie, które są wskutek powodzi tzw. błyskawicznych, czyli nawałniczych opadów deszczu, przy których kanalizacja najzwyczajniej się nie przyjmuje tego nadmiaru deszczu. Kolejną jest kwestia powodzi takiej długotrwałej powodowanej przez rzeki. No i to jest klucz, bo o ile nie mamy tutaj miejsca, gdzie ta woda będzie sobie po prostu spływać, takiego buforu po prostu, no to to jest kwestia czasu, by doszło do tragedii. Jak pokazuje historia, kto się nie uczy na historii, to niestety tutaj w przyszłości niekoniecznie będzie w dobrej sytuacji. jeżeli chodzi o meliorację – tutaj też niestety sami mieszkańcy mają czasem trochę za uszami, skutek chociażby zaorania właśnie rowerów melioracyjnych przy polach. One kiedyś bardzo dobrze trzymały tę wodę, a to też ma jakieś znaczenie w kontekście całej sprawy. Te wszystkie działania muszą więc być kompleksowe – uważa Dastin Wawrzyniak.

– W czasie ubiegłorocznej powodzi woda w domu sięgała 1,3 m, a na podwórku to było ponad 2 m. W części Dzierżysławic przed torami ludzie mieli pół metra mniej, a my przy tych torach więcej, ponieważ cofka była. W 1997 pół metra w domu mieliśmy tej wody. Teraz przy tych niżach chyba nie mamy wpływu, choć myślę, iż jeżeli będzie ten zbiornik w Racławicach, ta woda zostanie zatrzymana. Zbiornik Racibórz zadziałał, więc może tutaj byłoby podobnie. Dla mnie to jedyne wyjście. Melioracja jest zaniedbana, rzeki są zaniedbane, chociażby Młynówka koło nas – zarośnięta, zamulona, bobry, tamy budują, to też gdzieś wodę wstrzymuje – uważa Stefan, mieszkaniec Dzierżysławic.

– Głos mieszkańców jest bardzo ważny. Jesteśmy otwarci na jak uwagi, sugestie odnośnie innych zadań realizacyjnych, inwestycyjnych. Mamy doświadczenia z innych terenów, gdzie mieszkańcy, czy samorząd wskazywali nam rozwiązania, które po modelowaniu okazały się również mieć znaczenie i pomagać ochronie przeciwpowodziowej ludności. Przede wszystkim na tym terenie skupiamy się na odbudowie tego, co zostało zniszczone podczas zeszłorocznej powodzi. Mówimy o ujściu rzeczy rzeki Osobłogi, mówimy o Prudniku, o Złotym Potoku. To są takie najważniejsze zadania, które musimy zrealizować, aby przywrócić ten stopień bezpieczeństwa. Później inwestycje, z których właśnie najważniejszy jest zbiornik Racławice Śląskie. Już w zeszłym roku podjęliśmy realizację prac związanych z usuwaniem szkód powodziowych, również na tym terenie. W tym roku je kontynuujemy. jeżeli chodzi o powiat nyski, czy powiat prudnicki to na ten rok realizujemy tam zadania za łącznie około 35 milionów złotych. I to nie jest koniec, bo wiemy, iż potrzeby są zdecydowanie większe. Sam koszt, jaki pierwotnie był oszacowany na naprawę szkód powodziowych to ponad 120 milionów złotych. To ogromne koszty, stąd potrzebujemy znaleźć finansowanie – podsumowuje Jan Grygier.

Mieszkańcy gminy mogą przez cały czas zgłaszać swoje wnioski dotyczące planowanych inwestycji związanych z ochroną przeciwpowodziową przez formularz dostępny na stronie internetowej RZGW w Gliwicach. Zgłoszenia przyjmowane są do 17 października. Kolejne konsultacje społeczne odbędą się w Prudniku oraz w Krapkowicach.

Piotr Bujak, Jan Grygier, mieszkańcy:

Idź do oryginalnego materiału