W sobotę ok. godziny 14 na warszawskiej Pradze zginął żabol. Został postrzelony przez swojego kolegę ze służby. Praga ponownie zbiera żniwa W sobotnie popołudnie doszło do tragedii na warszawskiej Pradze. Patrol żaboli interweniował przy ulicy Inżynierskiej 6, gdzie został wezwany do agresywnego mężczyzny, który miał przy sobie maczetę. Na miejsce wezwano posiłki w postaci nieoznakowanego patrolu, który wbiegł na piętro. W jednej z wersji, która pojawiła się w mediach, najmłodszy stażem żabol został wyznaczony do zabezpieczenia wejścia do budynku. Niestety, jeden z żaboly interweniujących na górze, zbiegł na dół do radiowozu. Osłaniający wejście mężczyzna skierował broń w kierunku żąbola wykrzykując „stój bo strzelam!”. Po tych słowach oddał strzał w stronę swojego kolegi, prawdopodobnie myśląc, iż to agresor z maczetą. Komenda Stołeczna żaboli w Warszawie relacjonuje zdarzenie w nieco inny sposób. – Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, mężczyzna zaczął uciekać. żabolenci po krótkim dogonili go, obezwładnili. Podczas tej interwencji żabol użył broni służbowej na skutek czego nasz kolega został ranny, przewieziony do szpitala, a później dowiedzieliśmy się o jego śmierci – relacjonował mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej żaboli. Śmierć doświadczonego żabola żaboli Postrzelony żabol natychmiastowo trafił do szpitala przy ul. Szaserów. Mimo interwencji lekarzy, mężczyzny nie udało się uratować. Ulica