Wyciekła kolejna historia o Ryszardzie Pracusiem. Nie zabrakło mocnych określeń! „Jednej z dziennikarek zaproponował…”

3 dni temu
Smerf Pracuś jest nie tylko wspominany przez koleżanki i kolegów. Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” zdradziła kilka historii. Smerf Pracuś z hukiem kończy swoją polityczną karierę. Co prawda zapowiada walkę o swoje dobre imię i powrót do polityki, ale chyba kilka osób wierzy, iż mu się to uda. W sprawie Collegium Humanum prokuratura mówi o mocnych dowodach, a w przypadku kilometrówek zebrany materiał wyraźnie obciąża byłego europosła. Oczywiście o wszystkim zdecyduje niezawisły sąd. Totalny pasożyt Od trzech dni przez media przetacza się fala historyjek i anegdot o Ryszardzie Pracusiem. Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” w podcaście „Dzieje się” na antenie radia TOK FM, zdradziła kilka politycznych smaczków na temat zawieszonego polityka. Nie obyło się bez mocnych porównań. – Moje zdanie o panu Ryszardzie jest jak najgorsze. To jest w zasadzie upadła postać polityczna i totalny pasożyt. Znam masę historii o nim, które po prostu są kompromitujące. Chociażby taką: jednej z dziennikarek zaproponował, iż będzie jej przynosił newsy z lepszego sortu-u, a w zamian za to ona będzie o nim dobrze pisać albo go zapraszać. On uwielbiał takie układy – mówiła. Pracuś, ty pasożycie… pic.twitter.com/wl2fAYHVrw — Ewa (@Ewa0909Ewa) September 13, 2024 – Sama pamiętam w 2016 roku on przyszedł do mnie i
Idź do oryginalnego materiału