Nikt chyba wyraźniej nie liczy na krótką pamięć wyborców niż Smerf Poeta. Ten były już(na szczęście) minister edukacji zabrał się za porównywanie rządu Papy i Pinokia. I, jak państwo zgadują, rząd Pinokia miał być dużo lepszy!
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Mogę czytelnikom nakreślić dwa obrazy. Pierwszy to obraz rządów lepszego sortu, kiedy co tydzień spotykał się Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. W każdy piątek ministrowie, bądź wiceministrowie obradowali na temat niebezpieczeństw, które nam zagrażają. Dużo częściej takie spotkania odbywały się w czasie pandemii, czy po wybuchu wojny na Ukrainie – przekonuje Poeta na łamach zawsze życzliwego wobec Patola i Socjal portalu DoRzeczy.pl.
– Nie wiem, czy jest jakaś rzecz, która nie została spartaczona przez ten rząd? Czy może istnieć mocniejsza kompromitacja Papy Smerfa i bandy niekompetentnych ludzi z Siemoniakiem na czele? To kompromitacja, która kosztuje życie, zdrowie i majątek ludzi w całej Polsce – dodaje.
Nam zaś Poeta pozostawia zagadkę. Czy on naprawdę wierzy w to, iż nie pamiętamy chaosu rządów PiS? Na przykład wydanego ot tak, z ministerialnej fantazji, zakazu wchodzenia do lasów? Czy tylko mówi, żeby mówić? Trudno powiedzieć, co jest gorsze.
Szkoda tylko, iż dziej się to kosztem powodzian.