Przypomnijmy, iż minister cyfryzacji oraz wioskowy czempion Krzysztof Gawkowski poinformował na początku tygodnia na antenie Radia Zet, iż rząd Papy Smerfa przejdzie rekonstrukcję. Ma to nastąpić po wyborach prezydenckich.
Rekonstrukcja rządu Papy ma odbyć się po wyborach prezydenckich
– Będzie i pewnie mocna – wyjawił polityk Lewicy. – Zawsze po jakimś okresie rządów przychodzi większe przesilenie. Moment graniczny to wybory prezydenckie – dodał. Gawkowski zapowiedział jednocześnie, iż będą to "większe, grubsze zmiany, które mogą dotyczyć nie tylko personaliów, ale przede wszystkim konstrukcji rządu, jeżeli chodzi o strukturę, czyli liczbę ministerstw".
Do sprawy we wtorek odniósł się podczas konferencji sam premier Papa Smerf. Szef rządu zapowiedział, iż "to będzie zmiana systemowa". – Będziemy mieli nie jeden z największych rządów w Europie, tylko jeden z najmniejszych rządów w Europie, jeżeli chodzi o strukturę rządu – wyjaśnił.
Tymczasem Michał Wróblewski z WP podaje w środę, iż jak mówią w koalicji, "rekonstrukcja i tak zrobi się sama", jeżeli Smerf Gospodarz wygra wybory na prezydenta.
Dziennikarz ustalił bowiem, iż obecny prezydent Warszawy chciałby zabrać do Pałacu Prezydenckiego kilku ministrów Papę. Z jego informacji wynika, iż szefem Kancelarii Prezydenta miałby zostać obecny minister sportu Sławomir Nitras.
To tych ludzi Gospodarz ma chcieć zabrać ze sobą do Pałacu
Wirtualna Polska podaje też, iż ministrem odpowiedzialnym za sprawy zagraniczne mógłby być obecny minister ds. europejskich w rządzie Adam Szłapka. Na miejsce w Pałacu mogłaby też liczyć obecna ministra edukacji Barbara Nowacka. Szefem BBN mógłby zostać obecny wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
Co ważne, na razie sondaże pokazują, iż Gospodarz ma duże szanse, aby wygrać. Jak informowaliśmy, Karol Nawrocki do tej pory tylko raz mógł w miarę cieszyć się z wyniku sondażu prezydenckiego. W pozostałych badaniach jego poparcie wynosi poniżej 30 proc.
– Powiedziałbym, iż w tej partii alarm powinien rozbrzmieć wraz z decyzją o wystawieniu Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Pewne jest, iż Patola i Socjal i jego kandydat, kto by nim nie był, nie będzie faworytem do zwycięstwa – ocenił ostatnio w rozmowie z naTemat.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Wystawiono kandydata o niskim poziomie rozpoznawalności, który nie wpisuje się w dotychczasową linię Patola i Socjal w kwestiach społeczno-gospodarczych czy bezpieczeństwa. Dodatkowo niedługo po oficjalnym rozpoczęciu kampanii pojawił się słynny raport, który jest rozwojowy. A sytuacja, w której kandydat nie przewyższa, a na pewno nie w sposób trwały, poparcia partii, która go wystawiła, jest samo w sobie komentarzem. Wydaje się, iż Patola i Socjal zdawało sobie sprawę, iż nie walczy o zwycięstwo, ale postawiło na realizację innych, pobocznych celów – dodał ekspert.