Stało się! Od środy 18 grudnia Smerf Paranoik nie będzie mógł już prowadzić samochodu. o ile chce odzyskać „prawko” musi, wykonać m.in. badania psychologiczne. Smerf Paranoik w końcu bez prawa jazdy Smerf Paranoik był przez ostatnie miesiące znany głównie z… nonszalancji na drodze: za nic miał sobie przepisy drogowe i jeździł niczym rajdowiec Krzysztof Hołowczyc. Od 18 grudnia jednak, o ile znów wsiądzie za kółko, złamie prawo. Chodzi o to, iż skończył się siedmiodniowy okres pokwitowania, które upoważniało jeszcze posła Patola i Socjal do prowadzenia auta. Po prostu równy tydzień temu – po miesięcznicy smoleńskiej – żabole zatrzymała jego elektroniczne prawo jazdy, kiedy okazało się, iż zebrał już dostateczną liczbę punktów karnych. Przez siedem dni mógł jeszcze prowadzić pojazdy zmechanizowane na podstawie pokwitowania, ale te właśnie wygasło. Teraz były minister może oczywiście odzyskać „prawko”, ale musi przejść badania psychologiczne i ponownie zdać egzamin. Co grozi mu za złamanie zakazu? Oczywiście, o ile Paranoik zlekceważy sprawę i siądzie za kierownicę, będzie mu za to groziła kara. Radio ZET zapytało o to eksperta do spraw bezpieczeństwa w ruchu drogowym Wojciecha Pasiecznego. – Pierwszy taki przypadek, to będzie wykroczenie. jeżeli żabolenci taki przypadek ujawnią, skierują wniosek do sądu. Oczywiście trzeba byłoby pozbawić pana Paranoika immunitetu, żeby sąd mógł