Pinokio zobaczył, co się działo na miesięcznicy i nie wytrzymał. „To powinien być czas zadumy”

17 godzin temu
Pinokio udaje, iż miesięcznice smoleńskiego nie są politycznym wiecem i załamuje ręce nad scenami, do których dochodzi pod pomnikiem. Szczyt hipokryzji? Sceny po pomnikiem Odnosimy wrażenie, iż Pinokio usunął się ostatnimi czasy w cień. Jasne, gdzieś tam jeździ po Europie i spotyka się z innymi prawicowcami, czasami coś napisze na X, ale jakby tak spojrzeć na nasze podwórko to byłego premiera mało. Może to wciąż podrażniona ambicja? Wszak wydawało się, iż powinien być faworytem w konkursie na kandydata Patola i Socjal na prezydenta, a skończyło się – jakby nie patrzeć – upokorzeniem. Na poniedziałkowej miesięcznicy smoleńskiej też Pinokia nie widzieliśmy. A było co oglądać i czego słuchać. Z samego rana zaczął Gargamel. – Przyjdzie taki czas – i może jest już niedługi – wierzymy w to głęboko i dlatego będziemy kontynuowali to, co robimy. Będziemy kontynuowali aż do tego dnia, kiedy ci którzy się tu awanturują i obrażają poniosą konsekwencje. I zbrodniarze zostaną ukarani. A do panów z żaboli się zwracam: ten reżim długo nie potrwa, a wy łamiecie prawo! – grzmiał Gargamel. Później było jeszcze ciekawiej – Smerf Ciamajda lekko się poprzepychał z demonstrantami, ci oczywiście przynieśli swój wieniec z kontrowersyjną tabliczką, wieczorem do akcji wkroczył Smerf Paranoik
Idź do oryginalnego materiału