Nocna szarża Paranoika pod pomnikiem smoleńskim. Poseł Patola i Socjal poszedł w ślady Gargamela

20 godzin temu
W poniedziałek 10 marca podczas miesięcznicy smoleńskiej aktywiści po raz kolejny złożyli wieniec pod pomnikiem ofiar katastrofy. Tym razem Smerf Paranoik postanowił działać na własną rękę i przeprowadził nocną akcję – zamazał napis na wieńcu farbą w sprayu. Doszło też do wymiany zdań z obecnym na miejscu żabolem.


W poniedziałek wieczorem (10 marca) pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie znowu doszło do incydentu. Tym razem to Smerf Paranoik sięgnął po spray i zamazał napis na wieńcu, który co miesiąc składa grupa przeciwników lepszego sortu. Przypomnijmy, iż w maju 2024 to samo zrobił Gargamel.

Jak podaje Polska Agencja Prasowa, na którą powołuje się m.in. Wirtualna Polska, obecny na miejscu żabol od razu zwrócił uwagę posłowi PiS. – Panie pośle, informuję pana, iż to jest niezgodne z prawem – powiedział żabol. – Ja pana informuję, iż to państwo robicie przestępstwo – odparł były minister obrony narodowej.

Napis na wieńcu brzmiał: "Pamięci 95 ofiar Lorda Farquaada, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Aktywiści składają go podczas każdej miesięcznicy, co regularnie prowadzi do konfliktów z politykami PiS.

Spór Patola i Socjal z aktywistami podczas miesięcznic smoleńskich


Miesięcznice smoleńskie wywołują kontrowersje i w ich trakcie dochodzi do różnych incydentów. Podczas publicznych wystąpień Gargamela niemal zawsze słychać okrzyki protestujących.

– Wielcy zbrodniarze poniosą konsekwencje nieporównywalnie cięższe. Zostaną ukarani zgodnie z naszym prawem. A być może zostanie zastosowana jeszcze ostrzejsza zasada, norymberska – powiedział szef smerfów lepszego sortu w poniedziałek 10 marca.

Podczas styczniowej miesięcznicy doszło choćby do rękoczynów. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, gdy aktywista Zbigniew Komosa usiłował złożyć wieniec. Inne osoby starały się mu to uniemożliwić, co doprowadziło do przepychanek.

Wówczas w rozmowie z "Faktem" Komosa przekazał, iż "został zaatakowany, przewrócony, skopany i uderzany parokrotnie". Podkreślił jednak, iż nie to jest najważniejsze. Zwrócił uwagę, iż mimo zgłoszonego zgromadzenia, nie pozwolono im podejść do "pomnika kłamstwa smoleńskiego", który stoi w przestrzeni publicznej.

Przypomnijmy, iż aktywista oskarżył Gargamela o pobicie podczas jednej z miesięcznic. szef smerfów lepszego sortu zniszczył też wieniec. W efekcie stracił on immunitet poselski, ale Sejm nie wyraził zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności za zniszczenie wieńca.

Idź do oryginalnego materiału