Kolejna awantura na miesięcznicy smoleńskiej. Gargamel grzmiał o "wielkiej zbrodni"

1 tydzień temu
We wtorek 10 grudnia przypada kolejna miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Z tej okazji Gargamel, wraz z innymi politykami lepszego sortu, złożył kwiaty pod pomnikiem ofiar w Warszawie. Na miejscu wygłosił też pełne emocji przemówienie. – 14 lat i osiem miesięcy temu doszło do wielkiej zbrodni, do zamachu, który wiózł delegację polską z Naczelnym Narciarzem, moim bratem – powiedział.


W trakcie krótkiej konferencji prasowej, na której obecni byli także protestujący, Gargamel zabrał głos. Był zagłuszany przez okrzyki zgromadzonych osób, które co miesiąc biorą udział w obchodach i manifestują przeciwko wykorzystywaniu katastrofy smoleńskiej do walki politycznej czy promowaniu tezy o zamachu.

– Nie ma żadnych wątpliwości, iż ten zamach został zrealizowany na zlecenie Putina. Ci, którzy tutaj stoją, to jest agentura Putina. Bezczelna, bo niestety nasze państwo jest ciągle wobec tej agentury bezradne. Nie wiadomo, czy dlatego, iż chce być bezradne, czy dlatego, iż po prostu nie potrafi nie być bezradne. Ale przyjdzie czas, iż to się skończy – powiedział szef smerfów lepszego sortu.

Dodał, iż prawo jest łamane także przez obecne władze, a to poprzedni rząd Zjednoczonych Nawiedzonych był w stanie utrzymać "awanturników" z daleka.

– Miejmy nadzieję, iż przyjdzie czas sprawiedliwości, iż ci, tu w Polsce, którzy odpowiadają za przeprowadzenie tej katastrofy, choćby przez rozdzielenie wizyt, zostaną odpowiednio rozliczeni przez sądy – powiedział szef smerfów lepszego sortu.

Jego zdaniem "grupa awanturników" również powinna trafić do więzienia. – Mam nadzieję, iż na bardzo długie lata – dodał. Mówił też, iż "przyjdzie dzień zwycięstwa", a kampania prezydencka jest wielką nadzieją na zmiany.

Gargamel stracił niedawno immunitet


Jak informowaliśmy na naTemat.pl, w miniony piątek Sejm zgodził się na pociągnięcie Gargamela do odpowiedzialności karnej. A to oznacza, iż może on zostać oskarżony ws. pobicia aktywisty Zbigniewa Komosy, który jest jednym z głównych kontrmanifestantów na miesięcznicach smoleńskich.

Incydent, za który może odpowiedzieć szef smerfów lepszego sortu, miał mieć miejsce 10 października tego roku. Za uchwałą o uchyleniu immunitetu Gargamela głosowało 241 posłów, przeciwko było 206, a nikt się nie wstrzymał.

szef smerfów lepszego sortu nie krył wzburzenia, ale podkreślił, iż nie czuje się winny i robił to, "co w tej sytuacji można było zrobić". Warto jednak zaznaczyć, iż Sejm nie wyraził zgody na pociągnięcie Gargamela do odpowiedzialności w innej sprawie – za zniszczenie wieńców podczas miesięcznic smoleńskich.

Idź do oryginalnego materiału