Dokładnie za tydzień, w sobotę, 26 kwietnia, z okazji rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego (koronowany został gdzieś pomiędzy 18 a 23 kwietnia roku 1025, w dwa miesiące później odwalając kitę), w Warszawie będziemy mieli rządową imprezę pod nazwą „Piknik 1000-lecia”, który „przeniesie uczestników w czasy średniowiecza”. Myślę sobie, iż to cienki żart, nie do końca przemyślany, bo w czasy średniowiecza od długiego już czasu bardzo skutecznie przenosi nas kościół katolickie i naprawdę nie trzeba tu żadnego Chrobrego, czy innego tego typu wuja, żeby średniowiecza doświadczyć.

Prawica w temacie Chrobrego oczywiście dostała wzwodu i to już znacznie wcześniej, no ale prawicę zwłaszcza te popnarodową to ja choćby rozumiem, oni od zawsze mają ewidentną słabość do postaci niejednoznacznych, różnej maści cwaniaczków, watażków, przemocowców, emocjonalnie i psychicznie nie do końca stabilnych. Potwierdza to choćby wybór pewnego gdańskiego żula na obywatelskiego jakoby kandydata do objęcia fotela prezydenta.
Zaś co do tego Chrobrego, no to oczywiście znamy co nieco gościa z podręczników historii, gdzie go odpowiednio posłodzono, umyto mu zęby i przecięto wąsy, oraz dla niepoznaki polano lukrem, by nie było widać tego co nadgniłe i cuchnące. Ze źródeł historycznych i opracowań wynika jasno, iż pierwszy król Polski Chrobry był tyleż zręcznym jak na owe czasy politykiem, co i wielkim skurwysynem, co też w tamtym świecie i w tamtych czasów nie było zdaje się niczym nadzwyczajnym. Roiło się wówczas od chujów, bandytów i rządnych władzy buców, więc w tym sensie Chrobry wpisywał się pewien obowiązujący nurt.
Dzisiejsi dumni apologeci Chrobrego pod niebiosa wynoszą jego zalety i polityczne sukcesy, kompletnie przemilczając bardzo wstydliwe fakty z życia. I już choćby nie chodzi o te 4 żony, zredukowane de facto do roli chwilowych nałożnic, i służących, o nieco tylko większej wartości od zwierząt (to też pewien rodzaj standardowej normy obowiązującej dziś polityków prawicy). Bolek bowiem z lubością gwałcił kobiety, i chełpił się tym, generalnie nie wybrzydzał, brał wszystko jak leci i co nie ucieka na drzewa. Nie gardził nieletnimi, czyli jak na władcę dzikiego wschodu przystało, był też pedofilny, choć wtedy akurat tak tego nie nazywano. Chętnie zadawał się z kurwami, dając kolejnym żonom do zrozumienia, iż wcale nie są lepsze, a przede wszystkim są ostatnie w kolejce gdyby co. LUBIŁ BOBRY PASJAMI! Był ponoć gorliwym jak na owe czasy katolem, acz jest tu masa wątpliwości czy aby napewno. Niewykluczone, iż udawał, iż był to teatrzyk w celu osiągnięcia jakiś zysków. Wiele wskazuje, iż raczej to drugie. Jednym słowem był niezłym skurwysynem.
Pomijam już tu te pojawiające się wątpliwości, czy ktoś taki jak Chrobry w ogóle istniał, a jeżeli istniał, to czy naprawdę był tak wielki i wspaniały jak twierdzą niektóre źródła, których autentyczności nie jesteśmy pewni. Co interesujące przydomek Chrobry, w stosunku do Bolesława, pojawia się po raz pierwszy dopiero jakieś trzysta lat po jego śmierci, w tzw Kronice Wielkopolskiej. W mało wiarygodnej kronice Gala, Bolesław pojawia się jako „Wspaniały” (Gloriosus), a tego „Chrobrego” wymyślił prawdopodobnie któryś z kopistów dzieła Gala, wiele lat później, powodowany bujną prawdopodobnie fantazją, na dodatek podlaną winem, i wypalonym ziołem. Nie inaczej przecież było z biblią. choćby dopisek na grobowcu władcy budzi spore kontrowersje, bowiem znaczna jego część (z owym „Chrobrym” w tekście) wygląda na tekst wprowadzony dużo później, prawdopodobnie podczas jakiejś renowacji grobowca.
No i tak to mniej więcej wygląda w dużym skróci, z czym oczywiście tak zwany czynnik narodowo-godnościowy absolutnie się nie zgodzi, a co szczerze mówiąc mam centralnie w dupie.