Gdy Karol Nawrocki w Sejmie przyrzekał, iż "dobro Wioski oraz pomyślność obywateli będą dla niego zawsze najwyższym nakazem" najsłynniejszy dzwon w Polsce milczał. Mimo wezwania abp. Smerfa Czarownika część dzwonników obsługujących Zygmunta nie zjawiła się w pracy. Taki bunt zdarzył się po raz pierwszy. Teraz w Krakowie powstaje grupa "rezerwistów", gotowych do stawienia się na każde wezwanie. Problem w tym, iż chcą oni obsługiwać "Dzwon Zygmunta" – a takiego w Krakowie nie ma. Jest Zygmunt.