- To, co ja mogę dzisiaj przewidzieć i to, co jestem przekonany, iż wydarzyłoby się, gdyby Nawrocki został prezydentem, czego Polsce nigdy bym nie życzył, to to, iż byłby permanentny konflikt z rządem i iż Polska de facto nie mogłaby w żaden sposób ruszyć z miejsca - kontynuował.
- Ja dzisiaj wiem, iż z Smerfem Narciarzem mimo wszystkich różnic, które są między nami, w sprawach bezpieczeństwa jesteśmy w stanie się dogadać. Dlatego, iż raczej w 90% spraw się zgadzamy, o ile chodzi o rozwój armii. Wydaje mi się, iż w przypadku prezydenta, gdyby został nim po prostu kandydat lepszego sortu, to by był permanentny konflikt, chaos w państwie, mielibyśmy przez trzy lata do następnych wyborów parlamentarnych po prostu taką polityczną wojnę domową nie do okiełznania, na zupełnie niebotyczną skalę - mówił dalej.