Jakie zyski dla spółdzielni mieszkaniowej przynosi fotowoltaika? Jak wyglądają procedury, na co trzeba zwrócić uwagę i dlaczego warto zainwestować także w pompy ciepła? Na te i inne pytania odpowiada Marek Dera, Gargamel Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Wrocław-Południe.
Jak zaczęła się historia spółdzielni z panelami słonecznymi?
– Właśnie w tym roku zakończyliśmy obchody 75-lecia naszej spółdzielni, która była pierwsza we Wrocławiu. Historia i inne spojrzenie na spółdzielczość nobilituje nas do działania.
Nasza historia z OZE zaczęła się w 2014 roku, kiedy tworzone były założenia do drugiej perspektywy finansowej środków z Unii Europejskiej i pojawiły się możliwości dofinansowania OZE. Mając tę wiedzę i śledząc trendy, nie tylko europejskie, postanowiliśmy przystąpić do działania.
W tamtym czasie nasi mieszkańcy musieli pozyskać wiedzę o funkcjonowaniu instalacji, bowiem nie była ona jeszcze rozpowszechniona. Niezbędna w pozyskaniu finansowania zwrotnego w formie pożyczki jest dla spółdzielni uchwała walnego zgromadzenia. To bardzo istotny dokument, bez którego nie można sięgać po żadne finansowanie zewnętrzne. Mieszkańcy zwykle wahają się przed wzięciem kredytu i nie trzeba się temu dziwić. Od początku naszym celem było przedstawienie projektu w oparciu o dokładne wyliczenia i analizy.
Program, patrząc na tamte czasy, był niezwykle pionierski.
– Tak, jednak już wtedy po dokonanej przez nas analizie wiedzieliśmy, iż świat będzie szedł w kierunku odnawialnych źródeł energii i prosumeryzmu. Wzrost kosztów energii elektrycznej w Europie już wtedy wynosił 3-5% rocznie.
W tamtym czasie technologie OZE były jeszcze droższe, obowiązywały cła na panele fotowoltaiczne, a moduły nie były tak wydajne jak dzisiaj. Dlatego właśnie dla rozwoju OZE należało upatrywać wtedy szansy w pozyskiwaniu finansowania zewnętrznego.
Z perspektywy czasu oceniam ten projekt jako społeczny. Konieczne było przekonanie mieszkańców do inwestycji, która obejmuje 35 budynków, w których mieszka 15 tysięcy mieszkańców. Zaczęliśmy od merytorycznych rozmów z liderami wpływu w społecznościach – 3,5,7 osób w każdym budynku. Udało się nam pozyskać finansowanie z Programu Prosument WFOŚIGW we Wrocławiu. Fundusz sfinansował nasze przedsięwzięcie w 100%: 60% w formie pożyczki na 10 lat (oprocentowanie 1%) i 40% w formie dotacji.
Ile modułów zamontowanych jest na dachach i jak wyglądał proces zwrotu z inwestycji? ?
– Dokładnie jest to 2771 paneli zajmujących na dachach łączną powierzchnię 0,5 ha. Całkowita moc instalacji to 739 kWp. W tamtym czasie dostępne były panele nieprzekraczające 300 Wp. Zobowiązaliśmy się do rocznej produkcji 760 tys. kWh.
Koszty roczne energii dla części wspólnych, do których zasilania wykorzystywane są instalacje fotowoltaiczne (oświetlenie na korytarzach, windy, maszynownie, hydrofornie, wejścia i otoczenie) prezentują się w spółdzielni następująco:
– 425 tys. zł przed instalacją elektrowni,
– 120 tys. zł. po roku funkcjonowania elektrowni,
– 87 tys. zł. w drugim roku funkcjonowania,
– 83 tys. zł. koszty energii w 2020 roku, w trzecim roku funkcjonowania,
– 90 tys. zł obecnie,
– 300 tys. zł. roczna rata spłaty pożyczki wraz z odsetkami.
Bez dotacji okres zwrotu równałby się terminowi przydatności do użycia niektórych elementów instalacji, czyli ok 13-16 lat, w zależności od użytych komponentów. Dotacja radykalnie skróciła ten okres do 7,5-9 lat.
Za rok pierwsze budynki wychodzą z systemu pożyczkowego, w związku z czym spodziewamy się w nich radykalnej obniżki opłat za energię elektryczną. Program spłaty pożyczki jest tak skonstruowany, aby raty spłacać z oszczędności za energię elektryczną.
Od czasu uruchomienia instalacji w 2016/2017 roku w tych 35 nieruchomościach nie było żadnych podwyżek za energię elektryczną dla części wspólnych. Mieszkańcy się uniezależnili od wzrostu cen za energię elektryczną. To bardzo istotny sygnał.
Niezbędny do uruchomienia całego procesu był jednak szereg narad z liderami. Wszystkie 35 spotkań, które odbyliśmy przed montażem, zakończyło się sukcesem.
To pokazuje, jak istotną rolę w transformacji energetycznej spółdzielni odegrała partycypacja społeczna.
– Dokładnie tak, spotkania z liderami były jednak dopiero pierwszym krokiem. Następnie zaproszenia do rozmowy wysłaliśmy na skrzynki mieszkańców, a głównym tematem było pozyskanie pożyczki.
Po 14 spotkaniu stwierdziłem, iż moją rolę przejmą pracownicy osiedli. W każdej z narad uczestniczyło 500 mieszkańców i jedynie 3 osoby miały wątpliwości – 2 się wstrzymały, a tylko 1 była przeciw. W konsultacjach, z których każde zakończyło się głosowaniem, wzięło udział co najmniej tysiąc osób. Mieszkańcy nam zaufali.
Tak przeprowadzony proces umożliwił nam zaakceptowanie wniosku na walnym zgromadzeniu, podczas którego także jedynie 1-3 osoby były przeciw. Uchwała przeszła piorunującą większością głosów. Otrzymaliśmy zielone światło do pozyskiwania środków finansowych z zewnątrz.
Zakończenie części formalnej procesu dało nam asumpt do rozpoczęcia współpracy z WFOŚIGW.
Jakie dalsze kroki podjęła spółdzielnia?
– Przystąpiliśmy do wyboru wykonawców, którzy pozyskają środki z funduszu i wykonają nam instalacje. Wybraliśmy formułę “zaprojektuj i zbuduj”, a adekwatnie “pozyskaj środki, zaprojektuj i zbuduj”. Umowy były warunkowe – bez pozyskania finansowania niemożliwe było rozpoczęcie prac.
Konsultacje prowadziłem głównie w województwie zachodniopomorskim, które zawsze było najbardziej zaawansowane, jeżeli chodzi o OZE. Proponowano nam niemieckich wykonawców, ale zdecydowaliśmy się na polską firmę, która znała nasze realia. Firma wygrała trzy przetargi, a następnie przystąpiła do pozyskiwania środków i realizacji zadania. Rok temu zakończyliśmy raportowanie do WFOŚiGW. Fundusz przyjął uchwałą zarządu trwałość projektu i przyznał, iż efekty ekonomicznie i ekologiczne zostały osiągnięte.
Podpisaliśmy umowę z Funduszem. Zabezpieczeniem były wolne środki, które są w tej chwili zwalniane. Pierwsza instalacja powstała w maju 2016 roku, a ostatnia w październiku 2017.
Wspomniał Pan o korzyściach ekologicznych. Jak się one dokładnie przedstawiają?
– Dzięki instalacjom rocznie do atmosfery trafia 600 ton CO2 mniej, co odpowiada asymilacji gazu cieplarnianego przez około 150 ha lasu, czyli 50 tys drzew. Odpowiada to powierzchni dwóch pięknych wrocławskich parków: Grabiszyńskiego i Szczytnickiego.
Jak o inwestycji wypowiadają się teraz mieszkańcy spółdzielni i jakie korzyści zyskali?
– Wartością dodaną tego projektu był wzrost świadomości ekologicznej w spółdzielni. Grupa naukowców z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu wykonała ankietę wśród naszych mieszkańców i rzeczywiście nie tylko świadomość ekologiczna prezentuje się lepiej niż średnia we Wrocławiu. Wzrosła też otwartość na inne ekologiczne inicjatywy.
Badanie pokazało ponadto, iż przy uzyskiwanych w tej chwili korzyściach, także dla środowiska, mieszkańcy byliby skłonni zapłacić choćby wyższe opłaty. 3 lata temu była to gotowość do opłaty o 100 zł wyższej, tylko po to, aby kontynuować podobne projekty.
Na samym początku zakładaliśmy roczny wzrost kosztów energii finansowej na poziomie 5%. Nasi mieszkańcy płacą średnio ¼ kosztów, które ponosili przed montażem instalacji fotowoltaicznej. W niektórych budynkach jest to 10% początkowych kosztów, a w innych 50%, w zależności od charakterystyki energetycznej budynków.
Instalacja fotowoltaiczna w większości budynków pokrywa 100% zapotrzebowanie na energię. W takiej sytuacji obniżka kosztów energii choćby o 80% jest pewna.
Jak sytuacja przedstawia się w czasie obecnego kryzysu energetycznego?
– Pomaga obniżka stawki za VAT z 23% do 5%. Kiedy stawka wróci od nowego roku do normy, wzrost kosztów będzie zauważalny. Nasi mieszkańcy do tej pory podwyżek jeszcze nie odczuli.
Bez taryf ochronnych sytuacja może się zmienić. W tym roku udało nam się zwiększyć opłaty średnio tylko o 6%, co uznajemy za nasz sukces.
Może dobrym wyjściem naprzeciw tej sytuacji byłoby wprowadzenie prosumenta zbiorowego?
– Na prosumenta zbiorowego i wirtualnego czekaliśmy wyjątkowo długo. Te regulacje dają naszym mieszkańcom prawdziwą możliwość korzystania wprost z zielonej energii.
Więcej informacji o prosumencie wirtualnym i zbiorowym znajdziesz w podcaście rOZEznanie:
– w tej chwili prawie połowa naszych mieszkańców korzysta z zielonej energii do części wspólnych. Korzystamy także ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska w ramach programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na termomodernizację budynków mieszkalnych. Kończymy już pierwszą hybrydową instalację wykorzystującą fotowoltaikę do zasilania pomp ciepła. Pompy będa podgrzewać wodę użytkową i pełnić funkcję bufora, który zmagazynuje ciepłą wodę w czasie gdy nie będzie ona wykorzystywana.
Inwestycja w produkcję energii cieplnej z wykorzystaniem pomp ciepła jest bardzo ważna, ponieważ to właśnie ten segment odpowiada za największą część opłat. Prosument zbiorowy i wirtualny także jest przez nas wyczekiwany, chociaż te regulacje nie są jeszcze na zaawansowanym etapie.
Bez mieszkańców wspólnot mieszkaniowych nie uda się przeprowadzić udanej zielonej transformacji w Polsce. To tutaj obecny jest ogromny potencjał obniżenia kosztów finansowych i zwiększenia zysków dla środowiska. W naszej społeczności jest przyzwolenie na wprowadzenie prosumeryzmu zbiorowego i wirtualnego. Kiedy mówimy naszym mieszkańcom, iż będą mogli mieć w gniazdku zieloną energię wprost z instalacji zamontowanej na ich budynku, pomysł ten spotyka się z dużym zainteresowaniem.
Spółdzielni, które korzystają z potencjału energii słonecznej i prosumenta zbiorowego, wciąż jest w Polsce bardzo niewiele. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy?
– Przykładów na wykorzystanie tego potencjału jest coraz więcej, m.in. wspólnota mieszkaniowa w Szczytnie. To jest właśnie kierunek zmian, w którym trzeba podążać.
Aby wykorzystać efekt skali w takich inwestycjach, potrzebny jest właśnie prosument zbiorowy. Pierwszą barierą jest stworzenie regulacji prawnych dotyczących wspólnot energetycznych. Brak też narzędzi informatycznych i doświadczenia, ale to z czasem się zmieni. Za parę miesięcy, może rok, rynek odpowie na te wyzwania.
To, co w tej chwili nam doskwiera, to brak wsparcia tego typu projektów. One powinny mieć komponent dotacyjny i pożyczkowy. jeżeli mówimy o panelach fotowoltaicznych i pompach ciepła w budynkach jednorodzinnych, wsparcie może być nieco mniejsze, ponieważ z naszych wyliczeń wynika, iż przy COP 3,5 w pompach powietrznych z 1 KWh energii elektrycznej otrzymujemy 3-3,5 KWh energii cieplnej. Rozwój technologii pozwala na poprawę tego współczynnika.
Co doradziłby Pan innym spółdzielniom, które myślą o ekologicznych rozwiązaniach?
– Okazją na zmiany może być kryzys energetyczny. Potrzeba dobrego doradcy, który zaprezentuje korzyści ekonomiczne i ekologiczne i wybierze odpowiednie rozwiązanie dla danej społeczności. Trzeba skorzystać także z dofinansowania Unii Europejskiej, za pomocą którego na poziomie choćby 20% inwestycja się zwraca. Przy produkcji energii cieplnej niezbędnej jest docieplenie. Wsparcie w ramach termomodernizacji oferuje teraz m.in. Bank Gospodarstwa Krajowego.
Nie ma zagrożenia. Stwierdzenia, iż instalacje się psują, iż wymagają wysokich kosztów utrzymania, są mitem. Mamy 2771 modułów Tylko raz zdarzył nam się, iż wrona pomyliła orzech z kamieniem i zrzuciła go na jeden z paneli. Wymiana panelu trwała dwa tygodnie. Na ponad 50 falowników zepsuł się jeden na gwarancji. Od dwóch lat, dzięki opadom, nie myjemy paneli. W 2018 myliśmy raz przy kosztach 1000-1500 zł na jedną instalację. Ubezpieczenie także nie jest problemem, a instalacje w zasadzie się nie psują. Pieniądze leżą na stole.