Pomagał w ucieczce Łukaszowi Ż., jego ojciec grzmi po decyzji prokuratury. „Przyszli po syna i go aresztowali”

2 godzin temu
Sprawca głośnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, Łukasz Ż., został zatrzymany w Niemczach i tam czeka teraz na ekstradycję. W sprawę zamieszany jest jednak też Aleksander G., którego broni jego ojciec. Łukasz Ż. – sprawca najgłośniejszego wypadku ostatnich dni Łukasz Ż. jechał 15 września ze znajomymi Trasą Łazienkowską. Doszło do wypadku: samochód Ż. zderzył się z samochodem, którym jechała czteroosobowa rodzina. Ojciec zginął na miejscu, jego żona, 4-letni syn i 8-letnia córka trafili do szpitala. W sprawę zamieszany jest m.in. jeden z kolegów głównego sprawcy, Aleksander G. Mężczyzna nie tylko imprezował z Ż. i resztą grupy, ale też starał się pomóc w obmyśleniu planu ucieczki swojego kolegi-pirata drogowego, co mocno go obciąża. Rodzina G., co oczywiste, broni go. W rozmowie z „Faktem” ojciec młodego mężczyzny określa to, co spotkało syna, jako „koszmar”. – Przyszli po syna i go aresztowali. On nie miał z tym nic wspólnego. Mówią, iż pomagał mu w ucieczce. To jakiś absurd – twierdzi. Jak jednak może uważać, iż jego syn nie miał nic wspólnego z wypadkiem? Powiedział mediom, iż w momencie, gdy doszło do kolizji, Aleksander był ze swoją dziewczyną w wynajmowanym mieszkaniu. – Z tego, co wiem, syn spędzał noc ze swoją ukochaną. Można ją o
Idź do oryginalnego materiału