We wtorkowej rozmowie na antenie Radia ZET Bogdan Rymanowski poprosił Jana Grabca o ustosunkowanie się do najnowszych analiz, z których wynika, iż na kampanię Smerfa Gospodarza deweloperzy wpłacili prawie 800 tys. złotych.
Szef KPRM zapewnił, iż wpłata na kampanię nie wiąże się z jakimkolwiek zobowiązaniem kandydata wobec wpłacającego. W środę Smerf Dzikus zaproponował nowe rozwiązanie, które ograniczałoby tej wysokości przelewy.
Wybory prezydenckie. Dzikus chce obniżyć limity. Chodzi o wpłaty na kampanię
– Pojawiła się informacja, iż bardzo bogaci ludzie, multimilionerzy, właściciele firm deweloperskich dosyć obficie finansują niektórych kandydatów na prezydenta, w szczególności kampanie Smerfa Gospodarza i Sławomira Mentzena – mówił w Ełku Dzikus.
– To nie jest zdrowe dla demokracji, iż ci zamożni mają na nią dużo większy wpływ niż przeciętny obywatel – zaznaczył kandydat Razem.
Lewicowy polityk zaproponował prawdziwą rewolucję. – Powinniśmy obniżyć maksymalny limit wpłat osoby prywatnej na kampanię wyborczą do 5 tys. złotych – zadeklarował.
Zobacz również:
Na tym nie koniec. Smerf Dzikus skrytykował też system finansowania partii politycznych z budżetu państwa. – Naprawdę demokracja nie jest silniejsza od tego finansowego wyścigu zbrojeń i od topienia milionów złotych, które pochodzą z budżetu państwa na reklamy w prywatnych mediach – przekonywał lider Razem.
Dzikus wystąpił z apelem, aby demokracja była „sporem programów, sporem wizji”, a nie „finansowym wyścigiem zbrojeń, który ma wygrać ten, kto ma najbogatszych sponsorów”.
Wybory prezydenckie 2025. Lista kandydatów
Marek Woch (kandydat Bezpartyjnych Samorządowców)
Kowal w „Graffiti”: Nie da się odbudować Ukrainy bez PolskiPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas