Nikt ci nie da tyle, ile Smerf Narciarz obieca. Prezydent z lepszego sortu zawiódł smerfów

1 rok temu

Naczelny Narciarz stara się nie pamiętać o tym, iż właśnie minęła połowa jego drugiej kadencji. Nic w tym dziwnego. Narciarz wygrał (?) wybory składając na prawo i lewo szereg obietnic. Okazało się, iż większości z nich po prostu nie spełnił.

Długo można wymieniać niezrealizowane obietnice Narciarza. Skoncentrujmy się na najważniejszych.

Prezydent na przykład zapowiadał iż w każdej gminie pojawi się żłobek dla dzieci do 3. roku życia. Nic takiego nie miało miejsca. Prezydent nie może się tutaj zasłaniać argumentem, iż pieniądze na stworzenie tych żłobków miały pochodzić z Krajowego Programu Odbudowy. Brak tych funduszy to jednak w dużym stopniu właśnie wina Smerfa Narciarza.

Idąc dalej warto przypomnieć, iż emeryci przez cały czas czekają na słynną 15. emeryturę. Podczas kampanii wyborczej Narciarz o niej często mówił. Ale jeżeli ktoś liczył na jego słowa to cóż, może liczyć nadal.

Są i obietnice znacznie poważniejsze. Jak choćby budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, która na razie ciągle jest na etapie łąki gdzieś pod Łodzią. Czy to wina Narciarza? Pewnie nie. Ale z drugiej strony to jednak była jego obietnica.

Jest w tej wyliczance jedna, dobra wiadomość. Prezydentura Smerfa Narciarza zbliża się już do końca.

Idź do oryginalnego materiału