Nakładasz krem z filtrem przed kąpielą w morzu? Szkodzisz oceanom

9 godzin temu
Zdjęcie: krem z filtrem


Dermatolodzy ostrzegają, aby nie wychodzić na słońce bez ochrony. Niestety, co dobre dla człowieka niekonieczne wychodzi na zdrowie przyrodzie. Nowe badanie zespołu naukowców z University of Stirling w Szkocji, dowodzi, iż krem z filtrem, który przedostanie się do wody morskiej, zwiększa szkodliwość krążącego w oceanach plastiku.

Problematyczny filtr przeciwsłoneczny

Badanie opublikowane 3 lipca w czasopiśmie naukowym Journal of Hazardous Materials zwraca uwagę na problem setek milionów plażowiczów korzystających z uroków morskich kąpieli. Chroniąc się przed rakiem skóry, stosują oni ochoczo kremy z filtrem, z których większość zawiera związek Ethylhexyl Methoxycinnamate (EHMC), mający za zadanie absorpcję promieniowania UVB. Jako związek hydrofobowy EHMC nie rozpuszcza się w wodzie, ale tak samo jako oleje przemieszcza się łatwo po jej powierzchni.

Kosmetyki przeciwsłoneczne, które aplikujemy na skórę, przedostają się do morza, a ich nierozpuszczalne składniki łatwo osadzają się na plastikowych odpadach. Tym samym wzbogacają plastisferę i wpływają na tempo bio- i fotodegradacji tworzyw sztucznych.

Co to jest plastisfera?

Ok. 0,5 proc. plastikowych odpadów, które produkujemy każdego roku kończy w oceanach. Wydaje się, iż to niewiele, ale w rzeczywistości chodzi o 1,7 mln ton tworzyw sztucznych. Łącznie na powierzchni światowych oceanów unosi się już ponad 5 bln kawałków plastiku, które zabijają ryby, ptactwo wodne i ssaki morskie, a dodatkowo przedostają się do ludzkiego łańcucha pokarmowego.

Na powierzchni tych dryfujących śmieci z czasem rozwija się tzw. plastisfera, czyli warstwa mikroorganizmów obejmujących m.in. promienice, orzęski, glony, bakterie, wirusy i grzyby. Ku podziwu, niektóre bakterie należące do rodzajów Marinomonas i Pseudomonas potrafią plastik rozkładać, zmniejszając tym samym obciążenie oceanów. Na przeszkodzie stanąć im jednak może właśnie krem z filtrem.

Jak krem z filtrem szkodzi oceanom

Badanie szkockich naukowców dowodzi, iż obecny w kosmetykach przeciwsłonecznych EHMC osadza się na powierzchni plastikowych śmieci i zmienia działanie plastisfery, szkodząc organizmom aerobowym, a sprzyjający tym, które nie potrzebują tlenu. Nie tylko znacząco redukuje on ilość bakterii Marinomonas, zdolnych do rozkładania węglowodorów, ale także chroni pozostałe mikroorganizmy przed promieniowaniem UVB, utrudniając tym samym fotodegradację, czyli naturalny skład związków pod wpływem światła.

Ten efekt, w połączeniu z namnażaniem się potencjalnie chorobotwórczych bakterii, budzi poważne obawy o stabilność ekosystemów i zdrowie ludzi, szczególnie w regionach nadbrzeżnych o wysokim natężeniu turystyki i dużym poziomie zanieczyszczenia plastikiem – podkreśliła kierująca badaniem dr. Sabine Matallana-Surget z University of Stirling.

Namnażanie się bakterii na powierzchni plastikowych śmieci bywa problemem samym w sobie, gdyż niektóre z nich mogą oportunistycznie przyjmować rolę patogenów chorobotwórczych. Zdaniem autorów badania ochronny wpływ EHMC na bakterie z rodzaju Pseudomonas może obrócić się bezpośrednio przeciwko człowiekowi. Poszczególne szczepy są bowiem w stanie wywoływać u ludzi groźne choroby, wymagające leczenie antybiotykami.

Smarować czy nie smarować?

Biorąc pod uwagę powyższe doniesienia, idealnie byłoby aplikować krem z filtrem dopiero po wyjściu z morskiej kąpieli. Przebywanie długi czas w wodzie bez ochrony SPF to jednak poważne zagrożenie dla zdrowia skóry, zwłaszcza w godzinach najwyższego nasłonecznienia. Aby zminimalizować ryzyko, warto wybierać kosmetyki przeciwsłoneczne świadomie czytając etykiety i unikając preparatów z zawartością kontrowersyjnego EHMC.

Z puntu widzenia ekosystemów wodnych najbezpieczniejsze są kremy z filtrem mineralnym, zawierające tlenek cynku lub dwutlenek tytanu. Tworzą one na skórze fizyczną warstwę ochronną i blokują pochłanianie promieni słonecznych, nie szkodząc morskim organizmom.

Idź do oryginalnego materiału