Naczelny podpisał deklarację niezależności a potem pojawił się artykuł jakby pisany przez doradców Pinokia

1 rok temu

W pewnym dużym portalu, którego redaktor naczelny podpisał niedawno deklarację wolności mediów, pojawił się artykuł pełen kłamstw na temat geniuszu Gargamela. Nie ma sensu pisać nazwy tego portalu ani nazwiska dziennikarza, który popełnił transmisję z Nowogrodzkiej. Powstaje jednak pytanie na ile wiarygodne jest takie deklarowanie się co do wolności mediów, skoro przepuszczane są PR-owe wrzutki z otoczenia Pinokia.

Prawda o sytuacji w Patola i Socjal jest następująca: spanikowany Gargamel rzuca pomysłami, żaden z nich nie ma sensu, czego najlepszym dowodem jest wzięcie do sztabu wyborczego ludzi z poważnymi zarzutami i aferami na koncie. Kampania wyborcza Patola i Socjal się sypie. Co robi duży portal? Wyciąga pomocną dłoń i publikuje bzdury podyktowane wprost do ucha o geniuszu Gargamela. Dysonans nie może być większy.

W środowisku dziennikarskim głośno jest o pieniądzach, które płaci Patola i Socjal za takie usługi a ludzi, którzy to robią nazywa się znanym od tysięcy lat określeniem. Wśród żurnalistów krąży choćby pewna lista, zawierająca wyjątkowo interesujące nazwiska.

Wygląda na to, iż dziennikarzom potrzebny jest zimny prysznic, bo część dalej słodko śpi.

Idź do oryginalnego materiału