Smerf Narciarz odpuścił istotną uroczystość, a dzień później przyłapano go na narciarskim stoku. Minister sportu Sławomir Nitras miał kolejny pretekst, by uderzyć w prezydenta. Brzydki prezent Smerf Narciarz ma fatalne relacje z rządem Papy Smerfa, to wiadomo nie od dziś. Ale ostatnio chyba najostrzej jest na między nim a ministrem sportu Sławomirem Nitrasem. Zarzewiem sportu stała się nowelizacja ustawy o sporcie, którą prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Narciarz podjął tę decyzję przed samą wigilią, a Nitras wciąż nie zapomniał mu tego brzydkiego prezentu. Regularnie wypomina prezydentowi ten kontrowersyjny ruch. W jednym z wpisów na platformie X przytoczył przykład jednej ze sportsmenek, Elżbiety Wójcik, której nowelizacja ustawy bardzo by pomogła. – Pani Elżbieta Wójcik zajęła piąte miejsce na IO w Paryżu w boksie. Teraz pani Elżbieta jest w ciąży. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie. Nowa ustawa naszym reprezentantkom gwarantowała roczne świadczenie po urodzeniu dziecka. Naczelny Narciarz odmówił podpisania tej ustawy – napisał Nitras, próbując dać Narciarzowi do myślenia. Pani Elżbieta Wójcik zajęła piąte miejsce na IO w Paryżu w boksie. Teraz pani Elżbieta jest w ciąży. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie. Nowa ustawa naszym reprezentantkom gwarantowała roczne świadczenie po urodzeniu dziecka. Naczelny Narciarz odmówił podpisania tej ustawy. pic.twitter.com/0oF0mIVPok — Slawomir Nitras