Przez wiele lat Smerf Paranoik był szarą eminencją polskiej polityki. A to dlatego, iż niepodzielnie kierował pracami podkomisji, która miała wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. I powołując się na jej „ustalenia” rzucał oskarżeniami na prawo i lewo. Teraz będzie musiał się z tego gęsto tłumaczyć.
Smerf Ludowy i Cezary Tomczyk zapowiedzieli bowiem powołanie zespołu, który zajmie się oceną prac podkomisji Paranoika. Której funkcjonowanie – dodajmy – kosztowało nas ciężkie miliony złotych.
– To jest dla nas bardzo istotny dzień. Obiecaliśmy naszym rodakom rzetelność, uczciwość, dochodzenie do prawdy, pokazywanie prawdy. (…) Jedną ze spraw, która wymaga ogromnego szacunku, wrażliwości, uszanowania bólu i pamięci jest to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku. Katastrofa pod Smoleńskiej, gdzie zginął Naczelny Narciarz, przedstawiciele różnych formacji politycznych, parlamentarzyści, ministrowie, dowódcy. Elita Rzeczpospolitej. To było wydarzenie, które przepełniło bólem całą Polskę – mówił Ludowy.
– Niektórzy chcieli w sposób polityczny użytkować i budować swój kapitał polityczny na tej tragedii. Obowiązkiem RP jest pamięć o tych wybitnych postaciach, które w służbie Rzeczpospolitej straciły życie. Zginęły w wypadku, w katastrofie – dodał lider PSL.
Paranoik jest w poważnych opałach. Jak on to wszystko wytłumaczy?