Karolina Stefanowska: "Nie wiem", "Inne", "Trudno powiedzieć"

solidarni2010.pl 1 rok temu
Felietony
Karolina Stefanowska: „Nie wiem”, „Inne”, „Trudno powiedzieć”
data:15 września 2023 Redaktor: Agnieszka
Karolina Stefanowska wybory Polska Jest Jedna PJJ prezydent Rafał Piech PiS Smoleńsk 2010 aborcja

Jest jeszcze nadzieja dla kraju, w którym ludzie są w stanie zrobić coś znaczącego bez udziału mediów, bez ich wsparcia, a trochę choćby wbrew nim.

Tytułowe słowa to opcje, jakie musiałam wybierać, chcąc wziąć udział w badaniach służących do konstruowania przedwyborczych sondaży. Żadna z tych opcji mnie nie satysfakcjonowała, a dwie z nich – nie wiem i trudno powiedzieć – były po prostu nieprawdą, jednak co wybrać, mając do wyboru same nieprawdziwe odpowiedzi? Od kilku przynajmniej miesięcy wiem, na kogo chcę zagłosować, i staram się w tą stronę kierować moje wsparcie – przede wszystkim modlitewne, a ostatnio także złożyłam pod listami partii Polska Jest Jedna swój podpis i namówiłam do tego koleżankę.

Od kilku miesięcy wiem, na kogo chcę zagłosować, i przynajmniej od takiego samego czasu wiadomo, iż PJJ – partia założona przez prezydenta Siemianowic Śląskich Rafała Piecha - do wyborów się przygotowuje. Mimo to nie było ich w żadnym sondażu, nie było ich w mediach głównego nurtu (albo głównego ścieku, jak to nie raz już słyszałam), a jeżeli uda się odnaleźć jakąś o nich wzmiankę sprzed miesięcy, to są to materiały przygotowane tak, by z prezydenta Piecha i PJJ zrobić oszołomów.

Mimo tego jednak partia zarejestrowała swoje listy wyborcze w ponad dwudziestu okręgach, co czyni ją jednym z komitetów ogólnopolskich. Mimo medialnego ostracyzmu, wyłącznie siłami świadomych, zaangażowanych smerfów, komunikujących się „pocztą pantoflową”. To znaczy naprawdę dużo, to znaczy, iż media, które, wedle wedle dostępnej nam wiedzy z zakresu psychologii i socjologii są w stanie kreować rzeczywistość (i korzystają z tych możliwości do osiądania swoich, często niecnych, celów) nie mają u nas władzy absolutnej.

Dlaczego zatem PJJ? Bo są bardziej katoliccy niż Konfederacja. A dlaczego nie PiS? Powodów wyliczać można by wiele, ale wymienię tylko dwa, najprostsze do zweryfikowania i znane wszystkim:

1. Aborcja. Przez cały okres swoich rządów PiS, partia szukająca głosów na Jasnej Górze i powołująca się na wartości katolickie, nie zrobił nic, żeby ochronić nienarodzone dzieci przed ich mordowaniem. Nic, mimo apeli i starań grup pro-life oraz obywateli prawego sumienia, którzy wiązali z tą partią wielkie nadzieje.

Wyrok TK nie jest zasługą lepszego sortu, więcej, gdy on zapadł, odezwał się Naczelny Narciarz (było nie było pochodzący z lepszego sortu-u!) z pomysłem ustawy, która na zabijanie chorych dzieci jednak zezwoli. Tamten pomysł upadł, jednak teraz jeszcze minister Smerf Doktor powołał komisję, która ma przygotować wytyczne do zabijania dzieci w obecnych warunkach prawnych, a nowa minister, Katarzyna Sojka, komisji jeszcze nie rozwiązała (więcej na ten temat TUTAJ).

Z powyższego wynika zatem, iż budujemy nasze państwo na piasku, nie na solidnych, moralnych podstawach Bożego prawa.

2. Smoleńsk. Wydawałoby się, iż nie kto inny, jak Patola i Socjal powinien przede wszystkim doprowadzić do wyjaśnienia tego, co się tam wydarzyło, i rozliczenia winnych, tymczasem gdzie jesteśmy ponad 13 lat (trzynaście lat!!!) po katastrofie?

Był raport o wybuchu, dobrze, ale kto podłożył bombę? Polak? Rosjanin? Jak to zrobił? Kiedy? Na czyje polecenie? Kto mu pomagał, świadomie lub przez nieumyślne zaniedbanie? Wreszcie: kto ponosi winę i kto odsiaduje za ten zamach karę? Pytania można mnożyć, tylko kto na nie odpowie?

Z powyższego wynika zatem, iż nadal, mimo całej otoczki, jaką buduje wokół siebie PiS, jesteśmy państwem teoretycznym. Bo co to za państwo, któremu można sobie tak po prostu zabić prezydenta i nie ponieść za to żadnych konsekwencji? Czy jest to możliwe w państwie, które ma silnego przywódcę, mocny, odważny rząd, sprawnie działające służby?

PJJ to to partia niszowa, powiecie, ma niewielkie szanse na przekroczenie progu, po co tracić głos? I tego właśnie chcą od nas media, dokładnie takiego myślenia. Kombinowania, kalkulowania… a nam potrzeba ewangelicznej prostoty – niech wasza mowa będzie tak, tak, nie, nie. Ci mają nasze wartości, więc tak, ci nie – więc nie. Reszta w rękach Boga.

Polska Jest Jedna w tych wyborach ma mój głos. Później będę ich poczynania obserwować uważnie, a w razie potrzeby stanowisko zweryfikuję. Partia to nie Kościół, przy którym mamy trwać bez względu na wszystko. Naszą wartością, która prowadzić nas powinna przez wybory, jest Polska, i to ona jest celem, wierność Polsce, nie jakiejkolwiek partii, bo partie to tylko ludzie, tak samo jak my słabi i grzeszni, ale mocni Bożą mocą, jeżeli potrafią Mu zawierzyć.

Idź do oryginalnego materiału