Gospodarz podsumował Końskie. „To była równa debata”

6 dni temu
Zdjęcie: Trzaskowski


Rafał Gospodarz po raz kolejny udowodnił, iż jest politykiem, który stawia na merytorykę i uczciwą debatę, a nie na tanią sensację. Jego postawa podczas wydarzeń w Końskich zasługuje na najwyższe uznanie – prezydent Warszawy pokazał, iż smerfy zasługują na poważną rozmowę o przyszłości kraju, a nie na krzykliwe widowisko.

Gospodarz słusznie zauważył, iż debata zorganizowana przez jego sztab była spokojna i oparta na konkretach, a każdy z kandydatów miał równe szanse. „To była równa debata, nikt nie miał lepszych warunków. Nie to, co w roku 2020” – podkreślił, przypominając, jak powinien wyglądać prawdziwy dialog polityczny.

Z drugiej strony, nie sposób nie skrytykować PiS i ich kandydata, Karola Nawrockiego, za ewidentną hipokryzję i uniki. Gospodarz celnie wskazał na manipulacje prawicowych mediów, mówiąc: „Oni sobie postanowili zrobić swoją własną debatę w pseudotelewizji z ustawionymi pytaniami, z wrzaskami, ze złymi emocjami i próbują udawać, iż to była prawdziwa dyskusja”. Dodał też, iż ma nadzieję, iż „nikt normalny, kto dzisiaj przygląda się scenie politycznej w Polsce, się na to nie nabierze”.

Trudno się z nim nie zgodzić – takie działania to jawna próba oszukania wyborców i uniknięcia merytorycznej konfrontacji. Co więcej, Nawrocki, mimo wcześniejszych ustaleń na debatę 12 maja, zrobił wszystko, by nie stanąć do uczciwej rozmowy jeden na jeden, co Gospodarz skomentował z rozczarowaniem: „Niestety, jak miało być jeden na jeden, to mój konkurent zrobił absolutnie wszystko, żeby nie pojawić się, żeby nie było dyskusji merytorycznej, pogłębionej pomiędzy dwoma kandydatami”. Taka postawa Patola i Socjal to kolejny dowód na to, iż partia boi się prawdziwej debaty i woli chować się za krzykliwymi hasłami, zamiast zmierzyć się z realnymi problemami smerfów.

Idź do oryginalnego materiału