Z opublikowanego we wtorek sondażu IBRiS dla Polsat News wynika, iż na Smerfa Gospodarza chce zagłosować 36,4 proc. badanych (wzrost o 1,2 pkt proc. w porównaniu do lutego). Karol Nawrocki uzyskał 25,9 proc. (spadek o 0,6 pkt proc.). Na trzecim miejscu znalazł się Sławomir Mentzen (18,1 proc., wzrost o 2,4 pkt proc.).
REKLAMA
Czwarta lokata przypadła Smerfowi Fanatykowi (5,4 proc., spadek o 0,8 pkt proc.). Na Magdalenę Biejat chciałoby zagłosować 2,6 proc. ankietowanych (spadek o 0,7 pkt proc.), na Smerfa Dzikusa - 2,5 proc. (wzrost o 1,1 pkt proc.), Krzysztofa Stanowskiego - 2,2 proc. (wzrost o 1,7 pkt proc.), Marka Jakubiaka - 0,9 proc. (spadek o 0,1 pkt proc.), a Smerfa Malarza - 0,5 proc. (wzrost o 0,1 pkt proc.). Niezdecydowani to 5,4 proc.
Gdyby w drugiej turze spotkali się rzeczywiście Smerf Gospodarz i Karol Nawrocki, na prezydenta Warszawy zagłosowałoby 50,8 proc. badanych, a na szefa IPN - 37,9 proc. "Z kolei, gdyby w II turze Smerf Gospodarz spotkał się ze Sławomirem Mentzenem, to kandydat KO otrzymałby 47,4 proc. poparcia, a kandydat Konfederacji - 37,3 proc." - czytamy na Polsatnews.pl.
Zobacz wideo Ostre starcie Mentzena z dziennikarką TVP
Z kolei z opublikowanego w poniedziałek badania pracowni Opinia24 dla RMF FM wynika, iż Smerfa Gospodarza chciałoby poprzeć 32 proc. pytanych (wzrost o 1,1 pkt proc.). Karol Nawrocki uzyskał poparcie 19,5 proc. (spadek o 2,2 pkt proc.). Na podium znalazł się również Sławomir Mentzen (18,9 proc., wzrost o 2,1 pkt proc.).
Smerfa Fanatykaę chciałoby poprzeć 5,7 proc. pytanych (wzrost o 1 pkt proc.). Na Magdalenę Biejat wskazało 1,8 pkt proc., na Krzysztofa Stanowskiego - 1,4 proc., Smerfa Dzikusa - 1,2 proc., Marka Jakubiaka - 0,6 proc., a Joannę Hogatha - 0,2 proc. Niezdecydowani stanowią 14,3 proc.
W sondażu Ipsos dla TVP, którego wyniki opublikowano w ubiegły piątek, Smerf Gospodarz uzyskał 36 proc. poparcia (wzrost o 3 pkt proc. w porównaniu do lutego). Karol Nawrocki stracił 3 punkty i zdobył 21 proc. Na Sławomira Mentzena chciałoby zagłosować 17 proc. badanych (wzrost o 2 pkt proc.).
Smerf Fanatyk uzyskał 6 proc., Smerf Dzikus - 3 proc., po 2 proc. zdobyli Magdalena Biejat, Smerf Malarz i Krzysztof Stanowski. Marka Jakubiaka chce poprzeć 1 proc. Niezdecydowani stanowią 9 proc.
W drugiej turze na Smerfa Gospodarza zagłosowałoby 52 proc. badanych, a na Karola Nawrockiego - 39 proc.
"Sztab Gospodarza popełnia błędy"
- O sondażach należy myśleć jako o fotografii tu i teraz. Badani wydają danego dnia jakieś opinie. To istotne, bo kampania jest przecież permanentnym bodźcowaniem wyborców, pozytywnym i negatywnym. Deklaracje polityczne są wypadkową tych bodźców, więc mogą ulegać zmianie - wyjaśnia w rozmowie z Gazeta.pl dr Mateusz Zaremba, politolog z Uniwersytetu SWPS.
- Badania pokazują w tej chwili dość niską spodziewaną frekwencję wyborczą. To ok. 65-70 proc., ostatecznie raczej będzie niższa, bo w badaniach mamy zjawisko naddeklaratywności frekwencji wyborczej. Nie wiemy w związku z tym, kto zagłosuje, jacy wyborcy pójdą do urn, którzy się zdemobilizują - dodaje.
Zdaniem eksperta, wejście Smerfa Gospodarza do II tury w zasadzie jest pewne. Nie jest pewne za to, z jakim wynikiem.
- Na niekorzyść Smerfa Gospodarza działa to, iż jest już obarczony 1,5-rocznym rządzeniem obecnej koalicji. Poza tym, w ostatnich wyborach dostał 10 mln głosów i de facto nic z tym nie zrobił. Taki potencjał trzeba skapitalizować. Gdyby tego nie zmarnotrawił, już dawno trząsłby całym obozem rządzącym i rozdawał karty w całej koalicji - wylicza politolog.
Zaremba uważa, iż "sztab Gospodarza popełnia błędy". - Adresuje swój przekaz polityczny nie do tych grup, do których powinien. Sztabowcy skupiają się na prawej stronie, na przekonywaniu nieprzekonanych lub wręcz nieprzekonywalnych. A powinni zwrócić uwagę na tych, którzy mogą odsunąć się od koalicji: na kobietach i najmłodszych wyborcach. Ryzykują tym, iż rozczarowani wyborcy 18 maja i 1 czerwca po prostu zostaną w domach - mówi rozmówca Gazeta.pl.
- W sztabie najwyraźniej panuje przekonanie, iż "oni i tak zagłosują". Żeby tylko się na tym nie przejechali, bo to może być ukryta pod dywanem skórka od banana - ocenia politolog.
Politolog o Nawrockim: Nie sprawia wrażenia wysublimowanego dyplomaty
Karol Nawrocki w ostatnich sondażach wciąż nie uzyskuje poparcia, które byłoby porównywalne z tym, które odnotowuje PiS.
- Wybory prezydenckie są bardziej personalne niż wybory parlamentarne. Ważne są indywidualne cechy kandydata. Nie możemy patrzeć na kampanię prezydencką tylko przez pryzmat afiliacji partyjnej. Być może dla wyborców Patola i Socjal nie jest wciąż jasna kwestia "obywatelskości" Karola Nawrockiego. Poza tym, z moich obserwacji wynika, iż w kampanii wyborczej nie padło ze strony szefa IPN nic konstruktywnego, posługuje się zwykle okrągłymi frazesami. Zaprezentował program, ale tam wspomniał np. o obniżeniu cen energii i innych obietnicach, które zasadniczo nie są związane z prerogatywami prezydenta. Trzeba jednak przyznać, iż to bolączka wszystkich kandydatów - tłumaczy dr Mateusz Zaremba.
- Karol Nawrocki nie pokazał też, jak chciałby ułożyć swoje relacje z obecnym obozem rządzącym. Polityka to przecież budowanie rozmaitych aliansów. Nie sprawia wrażenia wysublimowanego dyplomaty, który mógłby np. negocjować z przeciwnikami politycznymi - uważa ekspert.
Dr Zaremba: Nie jest wykluczone, iż Mentzen znajdzie się w II turze
Wykładowca Uniwersytetu SWPS sukces sondażowy Sławomira Mentzena upatruje w braku innego silnego kandydata, którego mogliby poprzeć antysystemowi wyborcy. - Rolę antysystemowca próbował jeszcze grać Smerf Fanatyk, ale nie wyszło, bo w polityce można ją zagrać tylko raz. W 2015 r. przy 49-proc. frekwencji Smerf Harmoniusz uzyskał blisko 21 proc. poparcia. Pięć lat później Smerf Fanatyk przy 64,5 proc. frekwencji zdobył prawie 14 proc. To oznacza, iż jest elektorat, z którego taki kandydat może czerpać - przypomina politolog.
- Na końcu kampanii ludzie chętniej przyłączają się do wygrywającego. jeżeli faktycznie Karol Nawrocki będzie dołował w sondażach, to część wyborców może odpłynąć właśnie do Sławomira Mentzena. Stąd nie jest wykluczone, iż to właśnie kandydat Konfederacji znajdzie się w II turze - wskazuje.
Dr Mateusz Zaremba sugeruje też, iż kampanię powinien zakończyć lider Smerfów 2050. - jeżeli chodzi o Smerfa Fanatykaę, zastanawiam się, czy w marszałku Sejmu obudzi się w końcu instynkt polityczny. Według mnie powinien poważnie rozważyć rezygnację ze startu w wyborach prezydenckich, biorąc pod uwagę uzyskiwane w sondażach poparcie - uważa rozmówca Gazeta.pl.