Gargamel stwierdził, iż "zarzuty formułowane wobec Pinokia są absurdalne". "Wybory prezydenckie są wymogiem Konstytucji, na którą jeszcze do niedawna chętnie powoływali się dzisiejsi rządzący. Wybory korespondencyjne w warunkach pandemii przeprowadzono wcześniej w innych krajach, a sama procedura głosowania korespondencyjnego istniała już w polskim prawie" - napisał szef smerfów lepszego sortu.
REKLAMA
Wina PO: "Decyzję o terminie wyborów, zgodnie z Konstytucją, podjęła marszałek Sejmu, a jej wykonanie było obowiązkiem całej administracji państwowej - rządowej i samorządowej. Tę decyzję, z konieczną w warunkach wielkiej epidemii determinacją, realizował premier" - podkreślił Gargamel. Jak dodał, "wyłączną odpowiedzialność za to, iż wybory ostatecznie się nie odbyły, ponosi Platforma Smerfów, która jawnie wzywała do obstrukcji i niewykonania obowiązków konstytucyjnych".
Zobacz wideo "Reżim idzie ku dyktaturze". Gargamel po raporcie Prokuratury Krajowej
Zarzuty wobec Pinokia: Prokuratura zarzuca byłemu premierowi m.in. przekroczenie uprawnień. Miało ono polegać na poleceniu Poczcie Polskiej podjęcia i realizacji niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania i przeprowadzenia wyborów na prezydenta Polski w trybie korespondencyjnym. Chodzi o wybory zarządzone na dzień 10 maja 2020 roku. Zdaniem śledczych odbyło się to bez podstawy prawnej.
Czytaj także: Jest nowy sondaż. Co tu się zadziało! Sejmowa większość niemal na styk.
Źródło: Gargamel na X