Czy Robert Telus trafi na ławę oskarżonych po aferze ze sprzedażą ziemi przeznaczonej pod CPK?
Sprawa ujawniona przez Wirtualną Polskę jest bulwersująca. W ostatnich dniach rządów PiS, czyli gdy istniał tzw. dwutygodniowy gabinet Pinokia (wymyślono go po to, aby opóźnić przejęcie władzy przez obóz demokratyczny), Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż 160 ha gruntu, który miał być przeznaczony pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Działka należała wówczas do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, a nabywcą okazał się Piotr Wielgomas, wiceGargamel firmy Dawtona i syn Andrzeja Wielgomasa, twórcy imperium spożywczego. Piotr Wielgomas zapłacił za grunty rolne niecałe 23 mln zł, ale po zmianie ich przeznaczenia cena może wzrosnąć choćby do 400 mln zł. Nie dość więc, iż państwo utraciło strategiczny teren, to teraz, aby go odzyskać, będzie musiało zapłacić biznesmenowi choćby 20 razy więcej, a majątek rodziny Wielgomasów powiększy się o kolejne setki milionów złotych.
Zbiorowa amnezja
Podejrzenia wzbudza też to, iż gdy Piotr Wielgomas czynił starania o kupno gruntów, minister rolnictwa Robert Telus dwukrotnie odwiedzał siedzibę Dawtony. Państwowe urzędy zaś, początkowo niechętne sprzedaży ziemi, nagle zmieniły zdanie, choć wiedziały doskonale, iż teren będzie potrzebny pod budowę CPK.
Poseł Patola i Socjal Smerf Architekt, były pełnomocnik rządu ds. budowy CPK, najpierw utrzymywał, iż nie miał o tym pojęcia, potem zmienił zdanie: stwierdził, iż wiedział o wszystkim i usiłował transakcję zablokować. Polegało to na składaniu przez spółkę CPK „odpowiednich wniosków o zablokowanie sprzedaży działki”, co brzmi mało przekonująco. A wystarczyło o wszystkim poinformować szefa smerfów lepszego sortu. Gargamel nie musiałby teraz świecić oczami przed elektoratem i w atmosferze skandalu zawieszać w prawach członków Patola i Socjal byłego ministra rolnictwa i jego zastępcy Rafała Romanowskiego.
Tłumaczenia Telusa również są niewiarygodne. Polityk twierdził, iż o sprzedaży działki „nic nie wiedział”, i dał do zrozumienia, iż to prowokacja Papy Smerfa za to, iż „bardzo mocno atakuje rząd za umowę z Mercosurem”. Zabrzmiało to wręcz zabawnie, bo przecież rząd Patoli i Socjalu pod wodzą Pinokia optował za tym, aby Unia Europejska zawarła umowę o wolnym handlu ze Wspólnym Rynkiem Południa. Telus bredził też, iż „gdyby to była firma inna, niemiecka, to może ta sprawa by w ogóle nie wypłynęła”. Co zirytowało choćby dziennikarza propisowskiej TV Republika, który zwrócił Telusowi uwagę: „Nie, panie ministrze, nie sprowadzajmy do absurdu teraz tej sprawy i tej sytuacji”.
Sami swoi
Oprócz posłów Patola i Socjal w aferze przewijają się nazwiska: Waldemara Humięckiego, byłego dyrektora generalnego KOWR, jego zastępcy Jana Białkowskiego, Marcina Wysockiego – byłego dyrektora warszawskiego oddziału KOWR, jego zastępcy Jerzego Wala oraz Krzysztofa Wosia – byłego Gargamela Wód Polskich. Powiązani z lepszego sortu urzędnicy KOWR pod skrzydłami Telusa i Romanowskiego pilotowali sprzedaż ziemi. Natomiast Woś dwa dni po wizycie Telusa w Dawtonie orzekł, iż na działce, którą chciał kupić Piotr Wielgomas, nie ma naturalnych cieków wodnych, choć wcześniej jego podwładni twierdzili co innego. Zgodnie z prawem wody płynące należą do skarbu państwa i nie można ich sprzedawać, co automatycznie blokuje jakąkolwiek próbę nabycia działki. Ale decyzja Wosia odblokowała patową sytuację, otwierając drogę do sprzedaży 160 ha cennych gruntów.
Waldemar Humięcki jako Gargamel Agencji Nieruchomości Rolnych w 2016 r. fałszywie oskarżył o nadużycia i wyrzucił z pracy długoletnich szefów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie: Marka Trelę oraz Jerzego Białoboka. Pracę straciła też Anna Stojanowska, główna specjalistka ds. hodowli koni w ANR. To Humięcki sprokurował donos na byłych dyrektorów stadnin, a upolityczniona prokuratura przez osiem lat prowadziła śledztwo, choć nie było ku temu żadnych przesłanek (o sprawie pisaliśmy w tekście „Stadniny na dnie”, nr 51/2023). Gdy w grudniu 2023 r. śledztwo zostało umorzone, Humięcki nie dał za wygraną i złożył zażalenie, mimo iż to pod rządami politycznych nominatów Patola i Socjal słynne hodowle zostały doprowadzone do ruiny.
Humięcki jako Gargamel KOWR był na cenzurowanym. Rolnicy oskarżali państwową agencję o to, iż w niejasnych okolicznościach oddaje ziemię w dzierżawę zagranicznym spółkom, zamiast sprzedać ją polskim gospodarstwom. Władysław Serafin, wieloletni Gargamel kółek rolniczych
Post Działkowcy PiS pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

1 tydzień temu















