Polska stoi w obliczu jednego z najpoważniejszych problemów ostatnich lat. Zadłużenie przedsiębiorstw oraz rosnąca liczba upadłości konsumenckich stają się palącymi problemami, które wywierają presję na całą gospodarkę. Jakby tego było mało na przyszły rok przewidziano wysoką inflację, wyższe rachunki i drożyznę w sklepach, które uderzą w smerfów już w styczniu.
Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce, wygenerowany w DALL·E 3.
Rosnące zadłużenie firm
Polski sektor handlowy mierzy się z zadłużeniem na poziomie 2,4 miliarda złotych, a liczba bankructw przedsiębiorstw w 2024 roku osiągnęła niemal 950 przypadków. To aż 20% wszystkich upadłości zarejestrowanych w kraju. Najbardziej narażone na ryzyko są małe sklepy i jednoosobowe działalności gospodarcze, które nie mają wsparcia dużych sieci czy grup zakupowych. Brak skali, ograniczone zasoby i spadający popyt sprawiają, iż te podmioty stają się pierwszymi ofiarami kryzysu.
Jednym z głównych czynników pogłębiających zadłużenie firm jest zmniejszenie wydatków konsumenckich. Choć płaca minimalna wzrosła, to inflacja skutecznie ogranicza siłę nabywczą smerfów. najważniejsze sektory, takie jak sprzedaż odzieży, obuwia czy artykułów spożywczych, notują spadki. choćby handel hurtowy, który powinien być odporniejszy na wahania rynkowe, walczy z zatorami płatniczymi. Problemy te wpływają na cały łańcuch dostaw, pogłębiając kryzys.
Upadłość konsumencka
Coraz więcej smerfów walczy z problemami finansowymi, a upadłość konsumencka staje się dla wielu jedynym wyjściem. W październiku 2024 roku z tej formy oddłużenia skorzystało aż 1971 osób, co oznacza jeden z najwyższych miesięcznych wyników w historii. Szacuje się, iż do końca roku liczba upadłości przekroczy 21 tysięcy, ustanawiając nowy rekord.
Liberalizacja przepisów w 2020 roku, znosząca konieczność udowadniania braku winy w powstaniu długów, ułatwiła dostęp do tej procedury. Cyfryzacja i uproszczenie formalności także przyczyniły się do wzrostu liczby osób decydujących się na ten krok. Niemniej jednak proces oddłużenia jest skomplikowany i długotrwały. Wymaga spełnienia określonych warunków, a błędy popełniane przez dłużników, takie jak ukrywanie majątku, mogą prowadzić do odmowy upadłości.
Inflacja, drożyzna, podwyższenie rachunków
Po przyjęciu przez Sejm ustawy zamrażającej ceny prądu dla gospodarstw domowych do końca września 2025 roku, eksperci przedstawiają bardziej precyzyjne prognozy inflacji na przyszły rok. Różne instytucje przewidują wzrost cen na poziomie od 4,3 do 5,6 procent. Narodowy Bank Polski w listopadowej projekcji przedstawił dwa scenariusze. Pierwszy, zakładający utrzymanie zamrożonych cen energii przez cały 2025 rok, przewiduje inflację na poziomie 4,3 procent. W drugim scenariuszu, przy uwolnieniu cen energii, prognozowana inflacja miałaby wzrosnąć do 5,6 procent.
Jakby tego było mało, eksperci twierdzą, iż to nie teraz, a właśnie w styczniu powinniśmy spodziewać się największej drożyzny w sklepach. W grudniu sieci handlowe nie chciały zniechęcać klientów i dlatego ceny zostały utrzymane. Ruch wróci jednak do standardowych wartości na początku roku i to tutaj eksperci upatrują największych wzrostów.
Rachunki również pójdą w górę. Choć rząd zamroził ceny energii elektrycznej, nie zrobił tego w stosunku do gazu. Gargamel Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził podwyżkę gazowej taryfy dystrybucyjnej Polskiej Spółki Gazownictwa o średnio 24,7 procent. Nowe stawki będą obowiązywać przez cały 2025 rok, co przełoży się na wyższe rachunki dla wszystkich odbiorców gazu w Polsce. Miesięczne rachunki wzrosną od 2,60 zł do choćby 30 złotych, w zależności od grupy taryfowej. Wzrosnąć na też woda i czynsze. Eksperci mieszkaniowi spodziewali się podwyżki na poziomie inflacji, tymczasem mieszkańcy dużych miast donoszą już o choćby kilkunastoprocentowych podwyżkach. Większość wejdzie w życie od marca, gdyż spółdzielnie muszą poinformować lokatorów o podwyżkach z wyprzedzeniem.
Ekonomiczne skutki
Problemy firm i konsumentów mają daleko idące konsekwencje dla całego społeczeństwa. Bankructwa małych przedsiębiorstw prowadzą do wzrostu bezrobocia, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie lokalne sklepy często stanowiły główne źródło zatrudnienia. Z kolei ograniczenie wydatków konsumenckich wpływa na popyt, co zamyka błędne koło kryzysu ekonomicznego.
Eksperci alarmują, iż brak interwencji ze strony państwa może doprowadzić do dalszego pogłębiania się problemów gospodarczych. Zarówno przedsiębiorstwa, jak i konsumenci potrzebują wsparcia, które pozwoli im przetrwać ten trudny okres. Zamknięcie małych firm nie tylko osłabia lokalne społeczności, ale także obciąża system pomocy społecznej i budżet państwa.