Do Sejmu wpłynęła petycja w sprawie nowego podatku. Te osoby miałyby stracić 455 zł

2 dni temu
Problem dzietności w Polsce wzbudza wiele emocji, zwłaszcza gdy chodzi o kwestie finansowe. Ostatnio w dyskusjach pojawiło się tzw. bykowe. Wiąże się to z anonimową petycją, która już jakiś czas temu wpłynęła do Sejmu. Według jej założeń więcej płacić mają jednak nie tylko osoby bez dzieci.
Bykowe nie jest całkiem nowym pomysłem w Polsce. Taką opłatę w czasach PRL-u płaciły osoby samotne oraz bezdzietne małżeństwa powyżej 25. roku życia. Jej założeniem było wsparcie dzietności w naszym kraju, ale ostatecznie wycofano ją w 1973 roku. Teraz ten temat powraca, przy czym pojawiają się różne propozycje, jaką formę dokładnie miałoby przyjmować nowe bykowe.


REKLAMA


Zobacz wideo Polki chcą rodzić, ale nie mają z kim - Łakomy u Sroczyńskiego [To nie takie proste]


Bykowe 2025. Wyższe składki emerytalne miałyby płacić nie tylko bezdzietne osoby
Temat bykowego w 2025 roku po raz pierwszy poruszył Marek Jakubiak, przewodniczący Koła Poselskiego Wolni Republikanie i kandydat na prezydenta. Jak przypomina portal Infor, polityk postulował pod koniec stycznia na antenie Polsat News, aby osoby bezdzietne finansowały 800 plus przyznawane na każdego dziecko i płaciły w związku z tym dodatkowy podatek w wysokości 800 zł. Anonimowa petycja, która wpłynęła do Sejmu 17 lutego 2025 roku, przedstawia nieco inne założenia. Bykowe objęłoby osoby po ukończeniu 30. roku życia i miałoby przyjąć formę wyższej składki na ubezpieczenie zdrowotne, a konkretnie:


podwójnej w przypadku osób bezdzietnych,
powiększonej o 50 proc. w przypadku małżeństw posiadających tylko jedno dziecko.


Autor petycji przewiduje zwolnienia z dodatkowych opłat po przedstawieniu dokumentacji medycznej potwierdzającej bezpłatność, a także w sytuacji śmierci narodzonego dziecka. Czemu jednak uzależniono to konkretnie od składek emerytalnych?


Podatek od bezdzietności ma zachęcić do posiadania dzieci. Zmiana w przepisach miałaby duży wpływ na pensje
W petycji skupiono się przede wszystkim na wpływie osób bezdzietnych na system emerytalny w Polsce.


Osoby bezdzietne, nie przyczyniając się do przyszłego wzrostu podatników i składkowiczów, w sposób naturalny obciążają system, nie kompensując tego partycypacją w jego przyszłym utrzymaniu


- czytamy w uzasadnieniu petycji zamieszczonej na stronie Sejmu. Autor wskazuje, iż zwiększenie składek na ubezpieczenie emerytalne miałoby korzyści finansowe i zwiększyłoby stabilność całego systemu. Jednocześnie sugeruje, iż może być to zachęta do posiadania potomstwa lub większej liczby dzieci. Petycja została skierowana do Komisji do Spraw Petycji 20 marca 2025 roku.


Zobacz też: Te osoby mogą dostać choćby 1526 zł na wynajem mieszkania. Gmina będzie płacić co miesiąc przez 15 lat
"Fakt" postanowił przyjrzeć się, jak taka propozycja wpłynęłaby na pensje osób bezdzietnych. Zakład Ubezpieczeń Społecznych w tej chwili pobiera na ubezpieczenie emerytalne 19,52 proc. podstawy wymiaru. Według wyliczeń dziennika pracownicy zarabiający najniższą krajową (obecnie 4666 zł brutto, czyli 3510,92 zł netto) po ewentualnej zmianie przepisów odprowadzaliby w ramach bykowego 455,40 zł. Kwota ta oczywiście wzrasta wraz z wynagrodzeniem. Przy zarobkach w wysokości 6000 zł brutto byłoby to 585,60 zł, a przy 10 tys. zł - aż 976 zł.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału