Dla Skandynawii porzucimy upalne południe? Coraz więcej rezerwacji

5 godzin temu

Piekielne upały na południu czy kapryśny Bałtyk? Przy takim wyborze coraz więcej z nas rozważa Skandynawię jako cel wakacyjnych podróży. Choć wysokie temperatury dotarły także tam, to wciąż pogoda jest mniej ekstremalna niż w najpopularniejszych destynacjach.

Od ponad tygodnia kraje skandynawskie doświadczają niezwykle wysokich temperatur, przekraczających choćby 30 st. C. Na szczególną uwagę zasługują Norwegia i Finlandia. Norwegia słynie z rześkiego, wilgotnego klimatu, jednak w tym roku kraj ten doświadcza historycznej fali upałów. W miejscowości Frosta w środkowej części kraju temperatura 18 lipca wzrosła do 34,9 st. C. Do pobicia rekordu z 1970 roku zabrało jedynie 0,7 st. C.

SCANDINAVIA HISTORIC HEAT 35 DEGREES
(see attachment for Norway AT records)
NORWAY
4 consecutive Tmin >23c Somna !
HIGH MINS
21.3 Kristiansund
19.7 Tagdalen
19.0 Oppdal
17.2 Mannen 1300m !

SWEDEN 31 Saittarova 30.2 Korsvattnet
GREENLAND Constable Pynt min 13.1 max 23.1 70N pic.twitter.com/hRNF0BVbLo

— Extreme Temperatures Around The World (@extremetemps) July 18, 2025

Ta fala gorąca jest historyczna, bo objęła znaczną część kraju i wciąż trwa. Według prognoz ekstremalne ciepło opuści Norwegię i całą Skandynawię dopiero za 2-3 dni.

Ponadto średnie temperatury dla lipca w Norwegii, jak i w całej Skandynawii znacznie przekraczają normę dla tej pory roku. To wartości rzędu 10-12 st. C powyżej średniej wieloletniej. choćby za kołem podbiegunowym temperatury oscylowały w okolicy 27 st. C. Np. tak było w Tromsø.

  • Czytaj także: Żar leje się z nieba. Europejskie miasta zapewniają publiczne centra ochłody

Śródziemnomorskie temperatury u św. Mikołaja

Wielu się z tego cieszy. Mieszkańcy tłumnie wyszli nad rzeki, jeziora i wybrzeże Oceanu Atlantyckiego.

„To przede wszystkim przyjemność, kiedy jest ciepło” – powiedziała dla lokalnego radia, burmistrz Grong, Ann Jeanett Klinkenberg. „Mieliśmy okres z dużą ilością deszczu i zaledwie 10 st. C, więc wspaniale, iż w końcu mamy dobrą pogodę”. Zauważyła jednak, iż niesie to ze sobą pewne ostrzeżenie. „Wiemy, iż mamy globalne ocieplenie i zmiany klimatu. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek doświadczyła takich temperatur”.

Podobnie jest w Finlandii. To kraj, który leży w klimacie umiarkowanym o chłodnej odmianie. Północ to obszary subpolarne, z długą zimą i rześkim latem. Od połowy lipca kraj św. Mikołaja doświadcza temperatur, które choćby u nas nie często się zdarzają.

Jak podało Fińskie Centrum Meteorologiczne, 15 lipca w leżącym na kole podbiegunowym Rovaniemi, zanotowano 29,2 st. C. Z kolei w znajdującej się kilka kilometrów od centrum miasta wiosce św. Mikołaja termometry pokazały 31 stopni.

Skandynawskie krajobrazy przyciągają coraz więcej turystów. Fot. Martyna Jabłońska

Taka pogoda, to poważny problem

Zwykle w Rovaniemi o tej porze roku jest około 20 st. C. Jari Tuovinen, tamtejszy klimatolog potwierdził, iż region doświadcza przedłużającego się okresu podwyższonych temperatur. Zauważył, iż warunki są zgodne ze wzorcami nasilających się upałów w północnej Europie. Odpowiada za nie układ wysokiego ciśnienia tworzący tzw. kopułę cieplną. Globalne ocieplenie nasila to zjawisko.

Choć wielu Skandynawów się cieszy, to jednak nie wszyscy. Wielu Norwegów przyzwyczajonych do chłodów źle znosi takie temperatury. W Oslo, Bergen i Trondheim szpitale zapełniają się ludźmi, którzy zasłabli lub doznali udaru cieplnego.

Jak szacuje starszy konsultant Jan Stavenes z kliniki przyjęć w szpitalu w Bergen w ciągu ostatniego tygodnia hospitalizowano od 35 do 50 osób z powodu dolegliwości związanych z upałem. Podobnie, jak na południu Europy, głównie dotyczy to osób starszych, cierpiących na choroby sercowo-naczyniowe i inne dolegliwości.

– Choroby przewlekłe czynią ich bardziej podatnymi na zachorowania lub infekcje, które można by leczyć w domu, ale z powodu upałów muszą oni zostać przyjęci do szpitala – wyjaśnia Stavenes w rozmowie z Norweską Agencją Informacyjną.

Szacuje się, iż w Oslo każdego dnia hospitalizowanych jest od dwóch do pięciu osób. Są to dość duże liczby z uwagi na populację Norwegii, która liczy jedynie 5,5 miliona.

Należy pamiętać, iż w Norwegii definicja upału, to temperatury przekraczające 27 stopni, a nie tak jak w większości państw na świecie 30 stopni.

Upały wpłynęły oczywiście na życie całego kraju. Widać to szczególnie w Finlandii. W Rovaniemi szkoły i przedszkola dostosowały zajęcia na świeżym powietrzu, z kolei władze przypomniały mieszkańcom o swoich starszych sąsiadach, którym może być potrzebna pomoc. Urzędnicy ds. zdrowia publicznego wydali specjalne wytyczne dotyczące odpowiedniego nawodnienia i ostrożności w przebywaniu pod gołym niebem.

Wakacje w Skandynawii. Rezerwacji więcej o połowę

Biorąc pod uwagę długość dnia, także i co niektórym obywatelom Polski taka pogoda w Skandynawii może przeszkadzać. Na razie taka sytuacja w Skandynawii to rzadkość, gdyż klimat nie jest aż tak ciepły, by fundować takie temperatury co roku. W przyszłym sezonie letnim możemy doświadczyć fali upałów ze temperaturami sięgającymi być może już 40 stopni. Wtedy wielu z nas zechce wyjechać na wakacje do Szwecji czy Finlandii.

smerfy i nasi sąsiedzi coraz częściej wybierają te kierunki. To tzw. „coolcationing” lub „coolcation” – czyli wakacje w chłodniejszych rejonach Europy.

Według Intrepid Travel nastąpił 50 proc. wzrost rezerwacji podróży do Skandynawii, Islandii i Estonii w okresie letnim 2025, podczas gdy destynacje południowej Europy straciły na popularności. Wzrost ten szczególnie napędzają turyści z grupy baby boomers i młodzi podróżujący po raz pierwszy.

– jeżeli cofniemy się do okresu po pandemii, do 2022 roku, a choćby do lata 2023 roku, to południowa Europa po prostu cieszyła się ogromną popularnością – powiedział James Thornton, dyrektor generalny Intrepid Travel, w rozmowie z CNBC. – Było tłoczno, często drogo i można było zaobserwować różne naturalne wyzwania – często będące wynikiem zmiany klimatu – dodał.

Thornton zauważył, iż w 2024 i w tym roku wzrósł popyt na podróże w szczycie lata do północnej Europy.

Wędrówka po skandynawskich górach coraz częściej bywa alternatywą dla piekielnych upałów nad Morzem Śródziemnym. Fot. Martyna Jabłońska

W naszym przypadku widać, iż letnie destynacje są już nieco inne niż wcześniej. Od 25 do 30 proc. rezerwacji lotów wykonywanych przez smerfów dotyczyło chłodniejszych państw Europy, w tym Szwecji, Norwegii, Danii czy Islandii.

Firma turystyczna Virtuoso wskazała, iż 82 proc. klientów planujących wakacje w 2024 roku rozważało kierunki z umiarkowaną pogodą, choćby kosztem tradycyjnych słonecznych destynacji. W 2025 r. wzrost rezerwacji do państw takich jak Norwegia, Szwecja, Islandia i Kanada wynosi od 23 proc. do 49 proc. w zależności od analizowanego regionu.

* Czytaj także: Turyści znaleźli odpowiedź na upały. „Coolcationing” zyskuje popularność

Coraz bardziej upalne lato w Polsce

Jest wiele powodów, dla których wybieramy Skandynawię. Wczasy tam, choć wciąż nie należą do najtańszych, to pozostają w zasięgu coraz większej liczby smerfów. Złoty umocnił się względem na przykład korony norweskiej, przez co szok cenowy nie jest tak duży jak jeszcze kilka lat temu. Więcej – według portalu Budget Your Trip, który pomaga w planowaniu budżetów wakacyjnych, wczasy w Grecji mogą być choćby dwa razy droższe, niż wypad na północ. Według portalu wizyta w Norwegii to średni dzienny koszt na osobę w wysokości ok. 108 Euro. Przy takich samych parametrach dzień we wciąż ulubionej przez smerfów Grecji to ponad 200 Euro.

Przede wszystkim chodzi jednak o temperatury. Choć obecne lato nas zaskoczyło, to Skandynawia może na stałe wpisać się w kierunek naszych podróży. Z powodu postępującego globalnego ocieplenia, rośnie ryzyko wystąpienia także i u nas ekstremalnych fal upałów, które delikatnie mówiąc, zachęcą nas do wybierania takich kierunków jak Skandynawia.

Mniej chętniej przeniesiemy się bowiem z naszych 35 stopni do takiej samej temperatury gdzieś nad Morzem Śródziemnym. Za to coraz bardziej kusząco brzmi przyjemne słońce, 27 stopni i dostęp do morza w krajach skandynawskich.

Także media branżowe wskazują, iż coraz więcej smerfów wybiera chłodniejsze kierunki wakacyjne jako alternatywę dla upalnych kurortów południowych Europy. Są też głosy bardziej zachowawcze, mówiące o tym, iż jest to na razie bardziej ciekawostka niż masowy ruch, bo wciąż tradycyjne wyobrażenie o wakacjach to plaża w rejonie basenu Morza Śródziemnego.

Perspektywa jest jednak jasna. – W ostatnich latach najwyższą temperaturę maksymalną odnotowano w Legnicy – 8 sierpnia 2015 roku 38,4 st. C, natomiast biorąc pod uwagę postępujące globalne ocieplenie i trudne do przewidzenia zmiany w globalnej cyrkulacji atmosferycznej nie można wykluczyć, iż w kolejnych latach będą się zdarzać w Polsce przypadki dni z temperaturą maksymalną sięgającą 40 st. C – powiedziała dla SmogLabu prof. Anita Bokwa z Wydziału Geografii i Geologii na Uniwersytecie Jagiellońskim.

A to z pewnością zachęci nas do wybierania północnych kierunków.

Zdjęcie tytułowe: Martyna Jabłońska/SmogLab

Idź do oryginalnego materiału