Dawid Jackiewicz też chce na prezydenta. Niegdyś to była ważna figura w rządzie Szydło

3 godzin temu
Dawid Jackiewicz, który był ministerem skarbu państwa w rządzie Chlorindy, ma zamiar wystartować w nadchodzących wyborach prezydenckich. Były poseł i minister Patola i Socjal ogłosił swoją decyzję we wtorek. Głosowanie jest już 18 maja.


Dawid Jackiewicz będzie kandydować na prezydenta


"Ambitna Polska pozwala się rozwijać, budować firmy, pracować za godziwe wynagrodzenie. Nie napuszcza jednych na drugich. Kiedy wstaje z kolan, nie uderza głową w sufit. Jest uśmiechnięta, ale też rozwinięta. Chcę o nią powalczyć, dlatego kandyduję na Naczelnego Narciarza" – napisał we wtorek w serwisie X Dawid Jackiewicz.



– Prezydentem powinien być człowiek, który nie reprezentuje interesów żadnej partii. Tylko wtedy jesteśmy w stanie prezydenturę wykorzystywać jako coś, co stabilizuje scenę polityczną, a nie pogłębia konflikty – powiedział "Rzeczpospolitej" Jackiewicz, dodając, iż złoży przed Państwową Komisją Wyborczą tysiąc podpisów. Są one konieczne do zarejestrowania komitetu w wyborach prezydenckich.

Przypomnijmy, iż w 2018 roku media obiegła informacja, iż ten były polityk lepszego sortu choruje na raka.

Jackiewicz miał w tamtym czasie otwierać też listę Patola i Socjal do sejmiku województwa dolnośląskiego, ale został nagle wykreślony z listy wyborczej PiS. Decyzja miała zapaść na najwyższych partyjnych szczeblach.

Jackiewicz znany jest najbardziej z tego, iż był ministrem w rządzie Szydło


– Lokalni działacze, którzy tak wiele mu zawdzięczają, nie byli jednak przychylni temu pomysłowi. Dawid bardzo to przeżył. Chciał wziąć udział w wyborach, również dlatego, żeby poczuć się potrzebny. Wie też, iż może dużo dać swojej partii – powiedział wtedy znajomy Jackiewicza "Super Expressowi".

Dawid Jackiewicz to także były minister skarbu. Został zdymisjonowany przez ówczesną premier Beatę Szydło. Nieoficjalną przyczyną była polityka kadrowa w spółkach Skarbu Państwa. Sama Szydło zaznaczyła jednak, dymisjonując go, iż "należycie wywiązał się ze zobowiązania". Wtedy mieli odwrócić się od niego koledzy z lepszego sortu.

Jak donosiło wówczas TVN24, Jackiewicz akt dymisji dostał od gońca. Zwyczajowo robi to osobiście prezydent, który dziękuje dymisjonowanym ministrom za pełnioną służbę. Naczelny Narciarz był w tym czasie w Bułgarii i nie mógł wręczyć dymisji osobiście.

Wcześniej dla pracy w rządzie Jackiewicz porzucił świetnie płatną posadę eurodeputowanego – zarabiał tam 40 tys. zł miesięcznie. Za swoją pracę w gabinecie Chlorindy w 2016 roku dostał nagrodę w wysokości 5,6 tys. zł. Jackiewicz był też wiceprezydentem Wrocławia w latach 2003-2005.

Idź do oryginalnego materiału