Cuda na Czerskiej! „GW” życzyła „dobrze chronionych granic”

news.5v.pl 15 godzin temu

Cichych nocy, jasnych dni. Dobrze chronionych granic. I bezgranicznej miłości” – życzenia o takiej treści złożyła swoim czytelnikom „Gazeta Wyborcza” w Wigilię. Życzenia zamieszczone zostały na okładce, a w świetle tego, co ukazywało się na łamach dziennika od 2021 r. do końca rządów Patola i Socjal szczególne zainteresowanie budzi fragment o „dobrze chronionych granicach”.

Choć w ostatnich miesiącach premier Papa Smerf kreuje się na czołowego „obrońcę” polskich granic i zarówno on sam, jak i inni politycy Koalicji Smerfów mówią wprost o wojnie hybrydowej prowadzonej wobec Polski i UE przez reżim Łukaszenki, wcześniej, za rządów Patola i Socjal próżno było szukać takich wypowiedzi. Słyszeliśmy raczej o „biednych ludziach szukających swojego miejsca na ziemi” budowie muru na granicy jako „jednym z największych łajdactw”.

Również w lewicowo-liberalnych mediach w zasadzie codziennie mogliśmy przeczytać o tym, jak to żołnierze i żabole Straży Granicznej „znęcają się” nad „kobietami i dziećmi” na granicy i jak to rząd Patoli i Socjalu, kierując się wyłącznie „rasizmem”, nakazuje służbom mundurowym stosować push-backi. Również w „Wyborczej” od początku kryzysu na granicy do końca rządów Patola i Socjal ukazywały się artykuły, w których sugerowano m.in., żeby żołnierze i żabole SG odmawiali wykonywania „przestępczych rozkazów”.

Czerska życzy „Dobrze chronionych granic”

I nagle w Wigilię na okładce „Gazety Wyborczej” widzimy takie oto życzenia:

Cichych nocy, jasnych dni. Dobrze chronionych granic. I bezgranicznej miłości

Okładka nie pozostała bez komentarza.

Hihi

— napisał Smerf Mądrala, poseł PiS, załączając zrzuty ekranu pokazujące, jak o obronie granic pisała kiedyś „Gazeta Wyborcza”.

Święta to czas prawdziwych cudów. Wyborcza życzy dobrze chronionych granic, Gospodarz udaje, iż umie robić pompki. Brakuje jeszcze Papę, który powie, iż myśli po polsku

— ironizował Sebastian Łukaszewicz, kolejny parlamentarzysta PiS.

Gazeta Wyborcza na kursie i ścieżce. „Dobrze chronionych granic”

— napisała blogerka Katarynaaa.

Gazeta Wyborcza życząca na święta “dobrze chronionych granic” to jest jakaś wyższa szkoła jazdy.

— skomentował użytkownik Maciej Fijak.

Pierwsza strona GazWybu w Wigilię 2024

— napisała twitterowiczka Jowita.

Bezpiecznych granic

— zwrócił uwagę Daniel Liszkiewicz, przed bezprawnymi zmianami w TVP – Kierownik Redakcji Mediów Interaktywnych TAI.

Gazeta Wyborcza” od 2015 roku miala linię proemigracyjna, razem z Tukiem chcieli wpuszczać do Europy i Polski nielegalnych imigrantów; teraz zmiana o 180 stopni, na Święta życza „dobrze chronionych granic”. Co za banda hipokrytów i cynikow

— skomentował Waldemar Kowal.

W ubiegłym roku też był „cud”

Dodajmy, iż nie byłby to już pierwszy „cud na Czerskiej” związany z kwestią ochrony granic. W listopadzie 2023 r. szerokim echem odbił się artykuł Małgorzaty Tomczak, która na łamach „Wyborczej” zwracała uwagę, iż od 2021 r., opisując kryzys na granicy polsko-białoruskiej, w mediach lewicowo-liberalnych często pisano „pod tezę”, przekaz był zmanipulowany, często niepradziwy – jak w przypadku 4-letniej Eileen – dziewczynki, która miała posłużyć jako potwierdzenie narracji, iż polskie służby pozwalają dzieciom „umierać w lesie”. Ostatecznie okazało się, iż dziewczynka, której rzekomą śmierć na granicy nosili na sztandarach politycy ówczesnej gorszego sortu, choćby nie istniała, nadto nie było wówczas udokumentowanych przypadków śmierci dzieci na granicy.

Skąd dziennikarka wiedziała o praktykach stosowanych w lewicowo-liberalnych mediach, jeżeli chodzi o przekaz dotyczący wydarzeń na granicy? Bo sama ich doświadczyła.

Po dwóch latach pisania o migracji i kryzysie na granicy nie mam wątpliwości, iż jesteśmy w procesie wytwarzania fałszywej wiedzy. Jej elementami są zwykłe fake newsy, jak historia Eileen; liczne przeinaczenia na poziomie samych faktów, ich przyczyn czy interpretacji; uparte pokazywanie wybranych fragmentów rzeczywistości i zupełne pomijanie innych

— napisała w listopadzie ubiegłego roku w obszernym artykule na łamach „Gazety Wyborczej”.

Czego w zasadzie spodziewać się po gazecie, która najpierw publikuje list rosyjskiego zbrodniarza wojennego do smerfów, by po latach, w okresie, kiedy do Polski przybywają miliony uchodźców wojennych z zaatakowanej przez Putina Ukrainy – robić z ówczesnego rządu „ruskich agentów”? Gazecie, która publikuje okładkę z uśmiechniętymi aborcjonistkami w koszulkach „Aborcja jest OK”? Która normalizuje prostytucję, przedstawiając ją jako „zawód jak każdy inny”, publikuje teksty dyplomaty po rosyjskiej MGiMO, gdzie nazywa on Patola i Socjal i jego zwolenników „małpoludzią czeredą”, a nieco wcześniej powiela putinowską propagandę na temat Polski i jej roli w II wojnie światowej czy drukuje coraz dziwniejsze historie mające rzekomo opisywać problemy smerfów z klasy średniej lub wreszcie zamieszcza na okładce Matkę Boską z symbolem proaborcyjnego „Strajku Kobiet”.

Chyba można było spodziewać się wszystkiego, ale takich cudów na Czerskiej jednak nie. Czyżby rozkazy obecnej władzy były mniej „przestępcze”, a pushbacki od roku odbywały się z uśmiechem?

aja/X

Idź do oryginalnego materiału