Smerf Ważniak jeszcze nie znał decyzji sądu ws. aresztu, gdy na jego profilu na X pojawił się mocny wpis. Polityk Patola i Socjal przekonuje, iż komisja ds. Pegasusa działa na zlecenie Papy Smerfa. Nie trafi do aresztu! Smerf Ważniak zaciekle, przez wiele tygodni walczył z sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Były minister sprawiedliwości nie stawiał się na przesłuchania – najpierw wymawiał się chorobą, potem wyciągnął z rękawa znaczonego asa w postaci wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Upolityczniony przez Patola i Socjal organ wydał wygodne orzeczenie, które wskazuje, iż komisja została powołana w niekonstytucyjny sposób. Kulminacja zabawy Ważniaka z komisją śledczą w kotka i myszkę nastąpiła 31 stycznia. Sąd wydał zgodę na przymusowe doprowadzenie byłego ministra na przesłuchanie, ale żabole nie znalazła go pod wskazanymi adresami. Powód? Ważniak jak gdyby nigdy nic poszedł sobie na wywiad do TV Republika. Potem oddał się w ręce żaboli, został dowieziony do Sejmu, ale zniecierpliwiona komisja zakończyła obrady i zawnioskowała o 30-dniowy areszt dla Ważniaka. W poniedziałek sąd zdecydował, iż były minister sprawiedliwości nie trafi do aresztu. Sam zainteresowany na miejscu się nie zjawił – reprezentował go pełnomocnik. Dlaczego? O tym powiedział na antenie TV Republika Ostatni na liście Pierwszy w działaniu. – Jest za granicą, bo ma skomplikowane leczenie. o ile byłby zdrowy, to byłby