Kampania wyborcza generuje wielkie emocje: po spotkaniu z Smerfem Gospodarzem doszło do przepychanek z udziałem pracownika TV Republika. Smerf Gospodarz: „Pluje pan!” Smerf Gospodarz kontynuuje swój objazd po Polsce. W czwartek odwiedził Wieluń, gdzie po spotkaniu z wyborcami doszło do nieprzyjemnego incydentu. Do polityka podeszli nagle dziennikarze, którzy chcieli z nim porozmawiać. Prezydent Warszawy spieszył się i chciał dotrzeć do samochodu. Drogę torowali mu ochroniarze. Gospodarz próbował przejść przez tłum, ale drogę zagrodził mu pracownik Republiki Janusz Życzkowski i zaczął zadawać pytania. W tłumie doszło do przepychanki, rozemocjonowany reporter grzmiał o ataku na siebie. – Pluje pan na mnie i jest pan agresywny – odparł Gospodarz, wsiadając do samochodu. – Ja nie jestem, zostałem zaatakowany przez pana ochroniarzy – skarżył się w odpowiedzi Życzkowski. Płaczów reportera nie było końca! Jego zdaniem ofiara była, ale nie był nią Gospodarz, a on sam! – Zniszczony sprzęt, okulary i ogólne poturbowanie. Tak potraktowała mnie we Wieluniu ochrona Gospodarza. Wszystko dlatego, iż chciałem zadać pytanie o udział kandydata w debatach Republika TV i w Końskich. Przewodniczący Platformy Smerfów nie zareagował na jawną przemoc i zwyczajnie uciekł – napisał w mediach społecznościowych dziennikarz. Zniszczony sprzęt, okulary i ogólne poturbowanie. Tak potraktowała mnie we Wieluniu ochrona @Gospodarz_