Alarm w sprawie stanu polskich rzek. „Wszędzie powinny być czujniki”

14 godzin temu

Aż 99,5 proc. polskich wód powierzchniowych znajduje się w złym stanie. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak administracja publiczna dba o polskie rzeki i jeziora. Wyniki są druzgocące dla jednostek, które powinny zajmować się ochroną zasobów wodnych.

Ponad 90 proc. wód w Polsce jest w złym stanie – pokazują dane publikowane w ramach państwowego monitoringu środowiska. Głównie z tego względu NIK postanowiła sprawdzić, czy działania na rzecz osiągnięcia dobrego stanu wód w Polsce były realizowane w sposób prawidłowy i skuteczny – czytamy w pokontrolnej publikacji.

Tegoroczny raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK) wskazuje m.in. na poważne braki w infrastrukturze pomiarowej. Zwrócono uwagę na niedostateczną kontrolę ścieków spływających z terenów zurbanizowanych – budynków przemysłowych, mieszkalnych, rolniczych oraz intensywnie nawożonych pól uprawnych. Dodatkowo, jak wykazuje raport, realizowano liczne inwestycje hydrotechniczne, sprzeczne z zasadami ochrony retencji, ochrony mokradeł oraz zapewnienia należytej jakości wód.

  • Czytaj także: smerfy zrzucili się na ratowanie rzeki. Oto wyniki 2 lat badań

Główne zarzuty NIK

W obszernej publikacji kontrolerzy zarzucają administracji szereg uchybień:

  • Organy administracji publicznej odpowiedzialne za zapewnienie dobrego stanu wód w Polsce nie stanęły na wysokości zadania. Do końca 2021 roku wymaganego stanu wód nie osiągnięto dla 99,5 proc. jednolitych części wód powierzchniowych (JCWP).
  • W ocenie NIK istnieje duże ryzyko, iż Polska nie osiągnie dobrego stanu wód do końca 2027 roku, kiedy to upływa ostateczny termin określony przez ramową dyrektywę wodną.
  • Zdaniem NIK skontrolowane podmioty nierzetelnie planowały działania na rzecz utrzymania dobrego stanu wód lub jego poprawy, w tym osiągnięcia celów środowiskowych dla wód.
  • Minister nie przeprowadził do marca 2023 r. przeglądu ani aktualizacji obowiązujących w tym okresie planów gospodarowania wodami na obszarach dorzeczy Wisły i Odry, które stanowiły bazę dla gospodarki wodnej na tych terenach
  • Monitorowanie postępów realizacji działań na rzecz zapewnienia dobrego stanu wód i jego poprawy nie było poprzedzone dogłębną, bieżącą analizą. Niekompletne były sprawozdania przygotowywane przez podmioty ustawowo zobowiązane do ich sporządzania
Wynik oceny stanu jednolitej części wód powierzchniowych (JCWP) w latach 2016-2021. Źródło: Opracowanie własne NIK.

Zły stan wód powierzchniowych, względnie dobry podziemnych

Jak wykazał raport NIK, do końca 2021 roku Polska nie osiągnęła wymaganego przez UE dobrego stanu wód. W latach 2016–2021 zbadano stan ok. 3,5 tys. tzw. jednolitych części wód powierzchniowych (JCWP) – czyli m.in. odcinków rzek, jezior i wód przybrzeżnych. Tylko 13 z nich (0,4 proc.) spełniało normy określane jako stan „dobry”. Aż 94,6 proc. oceniono jako złe, a w 5 proc. przypadków nie dało się przeprowadzić oceny – np. z powodu braku wody w zbiornikach lub ciekach wodnych. Najczęstsze przyczyny złej jakości to zanieczyszczenia chemiczne i zaburzenia życia biologicznego.

W lepszej sytuacji są wody podziemne. A dokładniej te, których używamy m.in. w celach spożywczych. W 2016 roku 150 ze 172 badanych obszarów uzyskało ocenę dobrą, a tylko 22 – złą. W 2019 roku wynik był bardzo podobny: 151 w dobrym stanie, 21 w złym. Choć nie jest idealnie, sytuacja się nie pogarsza.

Wynik oceny stanu jednolitej części wód podziemnych (JCWPd) w latach 2016-2021. Źródło: Opracowanie własne NIK.

Trzeci plan będzie ostatnim? jeżeli Polska go nie zrealizuje, zapłaci wysokie kary

Trzeci plan gospodarowania wodami (2022–2027), który podjęła Polska, wyznacza ostateczny termin: 2027 rok. jeżeli do tego czasu nasz kraj nie zwiększy odsetku wód powierzchniowych w dobrym stanie, zostaną nałożone kary finansowe.

Nadal istnieją poważne luki w polskim systemie kontroli jakości ścieków. Działania te są wciąż słabo egzekwowane zarówno przez Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska (WIOŚ), jak i przez Wody Polskie.

Paweł Augustynek Halny, Ekspert Koalicji Ratujmy Rzeki, nie pozostawia złudzeń: – Chcemy cały czas rozwijać, urbanizować tereny naturalne, by powstawały tereny do zabudowy infrastrukturalnej. Nie myślimy o naturalnej retencji terenów nie tylko wodonośnych, ale też w lasach. Po prostu wciąż preferujemy model cywilizacji, która wszystko niszczy.

Jako przykład podaje betonowanie mokradeł wzdłuż rzek w Małopolsce, choćby pod trasy rowerowe. Nie mniej krytyczny jest wobec działań samorządów i instytucji: Budujemy mnóstwo budynków, które przyłączamy do niewydajnych oczyszczalni ścieków. Więc tak nie osiągniemy dobrego stanu wód. Nie ma takiej możliwości, byśmy osiągnęli go w 2027 roku.

Podkreśla nieskuteczność systemu kar i brak realnych działań naprawczych: – Na gminę nakłada się karę, a ona skwapliwie tę karę płaci – płaci latami i nic z tym nie robi. Wina jest podwójna. W takiej sytuacji WIOŚ powinien powiedzieć: zamykamy wam ten obiekt, będziecie musieli wozić to wszystko do innych oczyszczalni w innych regionach, a więc, płacić taką kasę, iż za chwilę gmina zbankrutuje.

  • Czytaj także: Cuchnący chemikaliami potok zatruwa im życie. Winny jest znany, prokuratura nie widzi problemu

„Symbol niewydolności nadzoru”

Zdaniem eksperta katastrofa ekologiczna na Odrze była symbolem niewydolności systemu nadzoru nad wodami rzecznymi i jeziornymi: – Teraz monitorujemy ją [rzekę], gdy coś nam wykazało – jakieś zasolenie itd. Zaczęto robić jakieś poważniejsze badania, jak już doszło do zdarzenia. Ale przede wszystkim nie ma jako takiego monitoringu na bieżąco.

Monitoring wód zagrożonych niespełnieniem określonych dla nich celów środowiskowych nie zawsze był zaplanowany i przeprowadzony w pełni rzetelnie i prawidłowo. Główny Inspektor Ochrony Środowiska zatwierdzał programy wykonawcze monitoringu wód na lata 2020–2023 w sposób, który uniemożliwiał ustalenie, jaki zakres monitoringu został zatwierdzony, oraz czy był on realizowany zgodnie z zatwierdzonymi programami” – czytamy w raporcie NIK.

System działa jedynie „na interwencję”, gdy ktoś przypadkiem zauważy skażenie: – Oni mają tam pięć osób na województwo. Przyjeżdża więc ktoś po paru godzinach i jest już po tym zdarzeniu.

Augustynek Halny wskazuje rozwiązanie: – Na wszystkich obiektach, z których wypływa coś do wód płynących, powinny być zainstalowane czujniki informatyczne, które na bieżąco monitorują i mówią: „minutę temu coś tu się stało”. I interwencję można podjąć natychmiast, a nie jak przypadkiem coś się już stało.

– Zwykle to się odkrywa po fakcie, kiedy płyną martwe ryby, tak jak mieliśmy w Niepołomicach w zeszłym roku – wskazuje.

Rekomendacje NIK ws. polskich rzek

Raport kończą rekomendacje, jakie kontrolerzy składają do poszczególnych organów administracji publicznej.

I tak do premiera trafiło wezwanie o „zapewnienie sprawowania przez ministra adekwatnego do spraw gospodarki wodnej skutecznego nadzoru nad planowaniem i realizacją działań na rzecz osiągnięcia do końca 2027 r. dobrego stanu wód w Polsce”.

Minister infrastruktury powinien znowelizować ustawę Prawo wodne w zakresie zwiększenia kompetencji ministerstwa do kontroli rocznych sprawozdań dotyczących stanu wód, w przypadku niewykonania obowiązku sprawozdawczego. Minister Klimatu i Środowiska został poproszony o zapewnienie wykonywania przez Głównego Inspektora „pełnego zakresu i z wymaganą częstotliwością zaplanowanych badań elementów niezbędnych do dokonania oceny stanu wód powierzchniowych w ramach państwowego monitoringu środowiska”.

Główny Inspektor Ochrony Środowiska dostał rekomendacje w zakresie „zapewnienia dokonywania przez organy Instytutu Ochrony Środowiska oceny spełnienia warunków wprowadzania ścieków do wód lub do ziemi w oparciu o wyniki pomiarów własnych oraz wymierzania na ich podstawie opłat podwyższonych za wprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi z przekroczeniem warunków określonych w pozwoleniu wodnoprawnym albo w pozwoleniu zintegrowanym”.

Do wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast trafiło wezwanie ws. zapewnienia rzetelnej realizacji działań na rzecz osiągnięcia dobrego stanu wód w zakresie swojej adekwatności. Z kolei do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast kontrolerzy wnieśli o „terminowe i rzetelne przedkładanie ministrowi adekwatnemu do spraw gospodarki wodnej sprawozdań z realizacji działań zawartych w planach gospodarowania wodami na obszarach dorzeczy”.

Do sprawy będziemy wracać w kolejnych miesiącach.

  • Czytaj także: Polska wysycha: 75 proc. rzek z niskim stanem. Burze nie pomogą

Zdjęcie tytułowe: Przemysław Błaszczyk/SmogLab

Idź do oryginalnego materiału