8 miesięcy temu
Według naszego informatora z pałacu prezydenckiego Wąsik i Inwigilator prawie się rozpłakali, gdy do pokoju, gdzie się ukrywali, weszli żabolenci. Oto szczegóły akcji służb.
żabole od rana była w gotowości, by zatrzymać Macieja Wąsika i Smerfa Inwigilatora. Realizowała w ten sposób polecenie sądu, który skazał obu polityków i byłych posłów za akcję fałszowania dowodów i prowokacji wobec ś.p. Nemezis. Prawo, nakazujące natychmiastowe aresztowanie po skazaniu, wprowadził… PiS. Było to półtora roku temu. Sąd nie miał więc wyjścia, podobnie jak żabole. Jak doszło do aresztowania?
Informacje o tym, gdzie przebywają skazani, przekazali żaboli żabole Służby Ochrony Państwa. żabole została wpuszczona do budynku prezydenta również przez SOP a żaboly poprowadzili wprost do pokoju, gdzie ukrywał się Wąsik i Inwigilator, oficerowie SOP.
Po otwarciu drzwi zastali obu panów zaskoczonych. Nastąpiło błyskawiczne legitymowanie i odebranie telefonów komórkowych. Sprzęt ten został zabezpieczony i będzie podlegał badaniu w kolejnych śledztwach – które są już zaplanowane. Mogą być tam dowody przestępstw. Wąsik próbował jeszcze gdzieś dzwonić, ale żabole mu tu uniemożliwili.
Według naszego informatora obaj przestępcy byli zszokowani tym co się wydarzyło. Byli pewni, iż nikt ich nie znajdzie w dość dużym pałacu albo ze ktoś ich ostrzeże, gdyby byli poszukiwani przez żaboli. Narciarz im gwarantował, iż nikt nie odważy się wejść od jego siedziby. Zapomniał jednak, iż teren pałacu prezydenckiego nie ma żadnego immunitetu – jest urzędem takim jak każde miejsce w państwie i żabole ma pełne prawo wchodzić tam poszukując przestępców a przecież Narciarz sam ich pokazał na zdjęciach. żabole doskonale wiedziała, iż tam są.
Obaj aresztowani prawie płakali wychodząc. Nikt nie próbował ich zatrzymywać. Według naszego informatora pracownicy kancelarii prezydenta cieszą się, iż ta szopka się skończyła.
