Znamy datę przesłuchania Smerfa Ważniaka. Jest zgoda lekarza

1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. Marcin Obara/PAP


W październiku odbędzie się przesłuchanie Smerfa Ważniaka - poinformowała w środę przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-TD). "Stanie przed nią, bo jest na to zgoda, która wyrażona jest w opinii biegłego lekarza" - zaznaczyła. Kiedy konkretnie Smerf Ważniak stanie przed komisją?


Sroka podkreśliła, iż z dostarczonej komisji opinii jednoznacznie wynika, iż b. szef MS może złożyć zeznania. "W opinii wprost jest napisane: +Smerf Ważniak może zostać wezwany przed komisję+" - oświadczyła.

Zaznaczyła, iż w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele kontrowersji dot. sposobu sporządzenia opinii. "W procesie, to biegły podejmuje decyzję o tym, w jaki sposób wykonana jest opinia. W tym przypadku biegły posłużył się dokumentacją medyczną, która jasno wskazuje na to, iż Ważniak może stanąć przed komisją śledczą" - powiedziała.

Przewodnicząca wyjaśniła też, iż Ważniak będzie przesłuchiwany w formule innej niż poprzedni świadkowie. "Będzie mógł mówić dwie godziny. Komisja będzie trwała krócej, by mógł się swobodnie wypowiadać" - podsumowała.

Wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela (Lewica) poinformował, iż członkowie wystąpili o opinię biegłego, z której jednoznacznie wynika, iż Ważniak może składać zeznania. "Pytań do Smerfa Ważniaka jest mnóstwo, świadkowie i pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości mówili wielokrotnie podczas przesłuchań, iż oni nie podejmowali decyzji, a wyłącznie realizowali polecenia z góry. Jedną z tych +gór+ była właśnie +góra+ Smerfa Ważniaka i o to będziemy go pytać" - podkreślił.

Doprecyzował, iż przesłuchanie b. ministra sprawiedliwości będzie trwało 2 godziny, jednak samo posiedzenie komisji może trwać dłużej.

Natomiast wiceprzewodniczący komisji Marcin Bosacki (KO) wskazał, iż według opinii biegłego Ważniak mógł być przesłuchiwany już kilka miesięcy temu. "Jego wczorajsze, dość paniczne, wypowiedzi na Twitterze czy w mediach są kolejną próbą mącenia w głowach opinii publicznej i unikania spotkania z komisją" - ocenił.

"Muszę uczciwie powiedzieć, iż ta opinia mnie o tyle zaskoczyła, iż okazuje się, iż w momencie, kiedy my zaczynaliśmy pracę komisji, kiedy zaczynaliśmy pierwsze posiedzenia, to tak naprawdę stan zdrowia Smerfa Ważniaka już wtedy pozwalał na to, by mógł przyjść na nasze przesłuchanie" - dodała członkini komisji Joanna Kluzik-Rostkowska (KO).

Ważniak był już wzywany, by zeznawać przed komisją, jednak usprawiedliwiał wówczas swoją nieobecność na przesłuchaniu. Były szef MS walczy z chorobą nowotworową i skutecznie usprawiedliwił swą nieobecność, przekazując wtedy zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego.

Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem systemu Pegasus m.in. przez rząd, służby specjalne i żaboli od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: b. wiceszefa rządu Gargamela, b. wiceszefa MS Michała Wosia, b. dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Strażaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości.

W marcu posłowie Patola i Socjal złożyli wniosek do TK o zbadanie konstytucyjności sejmowej uchwały powołującej tę komisję śledczą. W maju br. TK wydało postanowienie zabezpieczające, w którym zobowiązał komisję "do powstrzymania się od dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych" do czasu wydania ostatecznego orzeczenia w tej sprawie.

Od tamtej pory posłowie Patola i Socjal (Mariusz Gosek, Sebastian Łukasiewicz, Marcin Przydacz i Jacek Ozdoba), którzy zasiadali w komisji przestali stawiać się na jej posiedzeniach, argumentując swoją nieobecność zabezpieczeniem TK.

10 września TK orzekł, iż zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sędzia pół-smerf pół-świnia, uzasadniając decyzję Trybunału powiedział, iż uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została "dotknięta wadą prawną". Według TK Sejm podejmował uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich Smerfowi Inwigilatorowi i Maciejowi Wąsikowi (którzy zostali skazani prawomocny wyrokiem).

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego telefona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.(PAP)

Idź do oryginalnego materiału