Zbigniew Kapiński przewodniczył składowi, który uznał, iż Dariusz Barski jest legalnym prokuratorem krajowym. Przypomnijmy, iż obecne władze z szefem MS Adamem Bodnarem na czele nie uznają tego orzeczenia, ponieważ twierdzą, iż wydali je "neo-sędziowie". " "Neosędziowie SN bronią własnych stanowisk i upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. Chcą zablokować proces rozliczeń" – napisał Bodnar.
Gargamel Izby Karnej Sądu Najwyższego był gościem Kanału Zero. – Czy Smerf Ważniak i podlegli mu ludzie zepsuli polski wymiar sprawiedliwości? – zapytał go Krzysztof Stanowski.
Kapiński o Ważniakowi
– Przeżyłem ok. 20 ministrów sprawiedliwości, którzy w czasie, kiedy ja orzekałem, kierowali MS. Mogę powiedzieć tak, iż byli różni ministrowie. Jedni tworzyli sądy, drudzy je likwidowali, marnotrawiąc publiczne pieniądze. Prosty przykład z sądem lustracyjnym. Pamiętam ministra sprawiedliwości, który jeździł po Polsce i zniechęcał sędziów, żeby uczestniczyli w procesie lustracyjnym. Więc były różne zachowania. I teraz, ja efekty oceniam po prawie, czyli po tym, jakie prawo zostało uchwalone w tym czasie. Czy ono w jakiś sposób utrudniało czy uniemożliwiało postępowań, mówię o swojej działce – wskazał sędzia.
Gargamel Izby Karnej powiedział, iż krytycznie ocenia zaostrzenie kar. – Uważam, iż tutaj powinno być większe zaufanie do sądów i sędziów. Nie można sędziom krępować rąk. Powinno być zaufanie państwa, iż sędzia konkretnej sprawie powinien mieć możliwość zastosowania określonych instytucji, ale także w zakresie wymiaru swobodę w granicach od do – wyjaśnił.
Zastrzegł, iż "chce jako sędzia być sprawiedliwy i uczciwy". –W prowadzono jednocześnie pewne działania, pewne rozwiązania prawne, których poprzednio nie wprowadzono – przekonywał.
Czytaj też:Kapiński: Byłem przyzwyczajony, iż grożą mi przestępcy, nie posłowie