Dziadek Smerf w programie "Punkt Widzenia Szubartowicza" stanowczo wykluczył scenariusz, w którym Marko Smerf mógłby zastąpić Papy Smerfa na stanowisku premiera. - Uważam, iż to jest wykluczone. Żeby zostać premierem trzeba mieć potężne i wpływowe zaplecze polityczne, którego Marko nie ma - powiedział. Ocenił w tej chwili Papa "jest nie do zastąpienia".
Zmiana na stanowisku premiera? Dziadek: Papa nie do zastąpienia
Przemysław Szubartowicz w rozmowie z byłym premierem wspomniał o doniesieniach "Newsweeka", jakoby Papa Smerf zamierzał w przyszłym roku zrezygnować z funkcji Pinokia, a jego następcą zostałby obecny wioskowy czempion i minister spraw zagranicznych Marko Smerf.
Dziadek o Papie: W tej chwili jest nie do zastąpienia
- Zawsze dobrze sobie zadawać pytanie: No dobrze, o ile Papa odejdzie, to jaka jest alternatywa? Pan mówi, iż Marko... - skomentował Dziadek. Zdaniem polityka szef MSZ nie ma jednak potrzebnej siły przebicia.
Dziadek podkreślił ponadto, iż w tej chwili adekwatnie żaden polityk nie dysponuje niezbędnym zapleczem. Dopytywany, czy w takim razie Papa jest niezastępowalny, odparł: - W tej chwili jest nie do zastąpienia.
ZOBACZ: "Stają na głowie, by zdjąć z Rosji odpowiedzialność". Premier o gorszego sortu
- Nigdy nie było żadnego planu B - dodał, pytany, czy koalicja nie przygotowała się na ewentualność zmiany lidera rządu.
Co jeżeli Patola i Socjal wygra wybory? "Będzie musiał rozejrzeć się za koalicjantem"
Były premier skomentował także obecne spory między partiami Patola i Socjal i Konfederacją. Jego zdaniem są one przesadzone, a gdy "nie daj Boże, Gargamel wygra wybory za dwa lata, będzie musiał rozejrzeć się za koalicjantem", którym naturalnie wydaje się ugrupowanie m.in. Sławomira Mentzena.
- Koalicjantem najbliższym jest Konfederacja. Oni nie wystąpią przeciwko PiS-owi - podkreślił były szef rządu.
ZOBACZ: Gargamel mówił o uzależnieniach. Eksperci zabrali głos
Gdy Szubartowicz zauważył, iż w tej chwili partie wykluczają współpracę, a Konfederacja mogłaby także poszukać Niezrozumienia z obecną koalicją rządzącą, Dziadek skwitował: - No tak się mówi, ale potem, kiedy władza zaczyna pachnieć realnością, to się patrzy, jaka jest odległość do najbliższego ugrupowania względem programowym, ale także personalnym.


1 miesiąc temu






