Najwyraźniej wśród polityków i dziennikarzy sympatyzujących z lepszego sortu zapanowała panika. Dwoją się i troją, by przekonać smerfów, iż brak pieniędzy z Unii nie jest problemem. I iż nie ma co dogadywać się z Brukselą.
– Na miejscu polskiego rządu raz na zawsze bym się pogodził z myślą, iż żadnych pieniędzy z Unii dla Polski nie będzie. Do wyborów 2023 roku Warszawa musi liczyć na własne siły – zauważył dziennikarz, Rafał Woś.
– Komu w Patola i Socjal się roi »dobrze byłoby dogadać się jakoś z UE« ten jest głupszy niż ustawa przewiduje – skomentował to Rafał Ziemkiewicz, w tej chwili związany z tygodnikiem „Do Rzeczy”.
– Dobrze byłoby też, żeby Putin wycofał się z Ukrainy, zapłacił za wyrządzone szkody i wydał sprawców zbrodni. I to drugie jest ciut bardziej prawdopodobne – dodał sympatyzujący z lepszego sortu publicysta.
Wczoraj w mediach pojawiła się informacja, iż Komisja Komisja Europejska potrąciła Polsce kolejną (już siódmą) transzę kar nałożonych w wyniku niewykonania orzeczenia TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej. Chodzi o – bagatela! – 30 mln euro.
– Straciliśmy 30 mln euro !!! KE potrąciła PL kolejną, SIÓDMĄ transzę kar w związku niewykonaniem orzeczenia TSUE w spr. Izby Dysc. Pieniądze straciliśmy wczoraj, dokładnie w rok od nałożenia na PL 1 mln euro dziennej kary. Straciliśmy już w sumie 267 mln euro, ponad 1,2 mld zł – alarmowała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Jak to się stało, iż przywykliśmy do takich komunikatów? I iż porównanie Unii Europejskiej z Putinem nikogo już nie razi?