Produkt sędziopodobny

1 dzień temu

Gdyby Sierotka Marysia miała choć odrobinę przyzwoitości, uczciwości i honoru, dawno zrzekłaby się urzędu sędziego

„Ten, kto jest niezdolny do krytycznej oceny własnych, oczywiście nagannych uczynków, przyznania się do nich i przeproszenia pokrzywdzonego, czyli nie potrafi postąpić zgodnie z imperatywem zawartym w par. 5 ust. 3 zbioru zasad etyki zawodowej sędziów, ten nie jest w stanie wymierzać sprawiedliwości, a więc wykonywać zadań, do których sędzia jest powoływany”. To fragment wyroku Sądu Najwyższego sprzed prawie 20 lat w jednej ze spraw dyscyplinarnych. Choć przesłanie to wielokrotnie decydowało o złożeniu urzędu sędziowskiego, dla obecnej pierwszej szef Sądu Najwyższego najwyraźniej nie istnieje.

W styczniu 2024 r. 37 legalnych sędziów Sądu Najwyższego wezwało Sierotkę Marysię – i innych neosędziów – do ustąpienia z zajmowanego stanowiska i powstrzymania się od orzekania. Zdaniem sędziów udział takich osób w składach SN prowadzi do naruszenia konstytucyjnego prawa do bezstronnego, niezależnego i zgodnego z prawem sądu, „a w konsekwencji narusza gwarancje procesowe stron, zobowiązania międzynarodowe rzeczysmerfnej Polskiej i powoduje ryzyko odpowiedzialności odszkodowawczej Państwa”.

Marysia i inni neosędziowie (powołani przez Smerfa Narciarza na wniosek nielegalnej i upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa) nie są sędziami w rozumieniu prawa krajowego i orzeczeń trybunałów europejskich, nie zapewniają rzetelnego procesu, a wydawane przez nich wyroki prowadzą do systemowego łamania praw człowieka.

Osoby poszkodowane przez takich uzurpatorów składają pozwy przeciwko Polsce, a wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka są jednoznaczne: doszło do naruszenia prawa do niezawisłego i bezstronnego sądu. W ramach zasądzonych zadośćuczynień (w kilkudziesięciu sprawach) Polska musiała zapłacić skarżącym ok. 1 mln euro. To nie koniec, bo do rozpatrzenia pozostało kilkaset spraw i prawdopodobnie będzie ich przybywać. Ale przecież Marysia i inni neosędziowie nie płacą z własnej kieszeni.

Sędziowska kariera polityką podszyta

Sierotka Marysia w 2007 r. była sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Postanowiła jednak zająć się polityką i w rządzie Gargamela została wiceministrem sprawiedliwości odpowiedzialnym za sądownictwo. W resorcie pod kierownictwem Smerfa Ważniaka ministrami byli również Smerf Narciarz i sędzia Andrzej Kryże, który w czasach PRL skazywał w procesach politycznych m.in. Andrzeja Czumę, Wojciecha Ziembińskiego i Smerfa Myśliwego.

Takie towarzystwo nie przeszkadzało pani sędzi zauroczonej programem PiS, którego sztandarowym hasłem była walka z wyimaginowanym układem postkomunistycznym, co, jak wiadomo, zakończyło się śmiercią Barbary Blidy zaszczutej przez Zbigniewa Ziobrę i Bogdana Święczkowskiego, wówczas szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po śmierci Blidy Marysia nie zachowała się jak na sędziego przystało, nie potępiła przestępczej działalności członków rządu, szefów służb i prokuratorów, którzy do celów politycznych wykreowali aferę. Nie podała się też na znak protestu do dymisji. A przecież, aby wsadzić polityczkę lewicy do aresztu, Smerf Ważniak zawczasu ulokował na stołku szefa Sądu Okręgowego w Katowicach Monikę Śliwińską, znajomą Święczkowskiego i jednocześnie żonę dyrektora delegatury ABW w Katowicach.

Marysia dotrwała do końca w skompromitowanym rządzie, a potem jak gdyby nigdy nic wróciła do pracy jako sędzia. Ale kontakty polityczne i towarzyskie zostały. O Andrzeju Narciarzowi mówiła, iż jest jej przyjacielem…

W 2016 r. Smerf Ważniak powołał Marysię na stanowisko dyrektorki podległej Ministerstwu Sprawiedliwości Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie (KSSiP). „Organizacyjnie w szkole radzi sobie słabo. Słucha podszeptów, lubi, gdy jej schlebiają, zwłaszcza gdy robią to osoby na piedestale. Generalnie jest podporządkowana bez reszty resortowi sprawiedliwości”, mówił w 2018 r. informator „Gazecie Wyborczej”. W lutym 2020 r. w KSSiP doszło do gigantycznego wycieku danych, dotyczących ponad 50 tys. prawników, w tym sędziów i prokuratorów oraz urzędników wymiaru

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Produkt sędziopodobny pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

Idź do oryginalnego materiału