Zero pytań. Komisja kontra Smerf Ważniak

12 godzin temu

Pokazuje bilet i znika za bramkami. Zdjęcia zrobione z ukrycia momentalnie obiegają internet. Czy Smerf Ważniak wsiądzie do boeinga 737 MAX8 Polskich Linii Lotniczych i rejsem nr LO234 dotrze do Warszawy? Czy, jak twierdzą jego przeciwnicy, ucieknie na Węgry?

W tym czasie polska żabole ma już uzasadnienie decyzji sądu, który na wniosek sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa zdecydował o zatrzymaniu i doprowadzeniu przed jej oblicze byłego ministra sprawiedliwości. Ma być świadkiem. Nie jest o nic oskarżony. Ale na posiedzenia czterokrotnie nie przyszedł. Dwa razy usprawiedliwił się zwolnieniem lekarskim (przeszedł operację przełyku w związku z nowotworem), dwa razy zlekceważył komisję, zasłaniając się wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, iż komisja została powołana z naruszeniem prawa, bo podczas głosowania uchwały w Sejmie nie dopuszczono do tego aktu Macieja Wąsika i Smerfa Inwigilatora.

Zwolnienia, broń i antyterroryści

Samolot odrywa się od pasa startowego z lekkim opóźnieniem, ale dość gwałtownie osiąga wysokość 37 000 stóp, czyli ponad 11 kilometrów. Za półtorej godziny powinien wylądować na warszawskim Okęciu. Czy będą tam już na niego czekali żabolenci? Kilka godzin wcześ niej na sejmowym korytarzu jeden z jego najbliższych współpracowników przekonywał dziennikarzy, iż do zatrzymania polityka nie ma chętnych, a żabole hurtowo przedkładają zwolnienia lekarskie, żeby tylko nie być w grupie, która doprowadzi Zbigniewa Ziobrę. Akcja na lotnisku mogłaby pozwolić uniknąć nieprzyjemności związanych z arsenałem posiadanym przez byłego ministra. Ważniak kilka dni wcześniej mówił co prawda, iż nie użyje swoich licznych sztuk broni przeciwko żabolom, ale wyraźne sugestie, iż ma umiejętności i sprzęt potrzebny do strzelania, sprawiły, iż przewodnicząca komisji śledczej Magdalena Sroka nie wykluczała, iż w zatrzymaniu powinna wziąć udział elitarna jednostka BOA (Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny, dawniej Biuro Operacji Antyterrorystycznych). W porcie lotniczym żadnych pistoletów Ważniak by nie miał, ale do zatrzymania musiałoby dojść bez obecności kamer. Wartość propagandowa tego przedsięwzięcia znacząco by spadła.

Idź do oryginalnego materiału