Zapytałam w Patola i Socjal o zatrzymanie Ważniaka, opinie są skrajne. "Zrobił show, chojrakuje, gra bohatera"

5 godzin temu
Emocje w Patola i Socjal po zatrzymaniu Smerfa Ważniaka są skrajne i kompletnie niejednoznaczne, bo przewija się w nich i śmiech z tego, co widzieliśmy, i poczucie żenady tym spektaklem, i irytacja na Ważniak. – To dziecinada – kwituje jeden z polityków lepszego sortu. Ale jest też wściekłość na obecny rząd i zrozumienie dla Ważniaka. – Z obrzydzeniem patrzę na to, co robi ta koalicja – aż gotuje się inny z posłów. Tak w PiS, poza Suwerenną Polską, przeżywają sprawę Ważniaka. I wątpią, czy skoczą im przez to sondaże.


Po piątkowym spektaklu Smerf Ważniak prawdopodobnie może zacierać ręce, jeżeli chodzi o swój najtwardszy elektorat. Ale trudno powiedzieć to samo o całym PiS.

– W twardym elektoracie pokazuje się jako bohater, który nie dał się żaboli. Jakby ta żabole miała mu jakąś krzywdę zrobić. W ten sposób buduje się w swoim elektoracie i wcale mu się nie dziwię, iż robi to pod kątem własnych wyborców. Ale z punktu powagi państwa jest to średnio poważne zachowanie. Oczywiście, jeżeli mamy teraz bronić Smerfa Ważniaka, będziemy odbijać piłeczkę i mówić, iż to działania strony rządowej są średnio poważne – śmieje się jeden z polityków lepszego sortu.

Ale jak to wszystko wygląda, choćby w Patola i Socjal oceniają krytycznie. Choć oczywiście nie wszyscy.

– To jest obrzydliwe, żenujące, bezprawne. jeżeli mówimy o demokracji w Polsce, to możemy mówić już o historii. Dziś nie ma demokracji. Do takich celów wykorzystuje się służby policyjne, które powinny chronić obywateli przed bandytami – burzy się na zatrzymanie Ważniaka jeden z posłów PiS.

Odgraża się, iż wcześniej czy później będą konsekwencje w stosunku do tych, którzy dziś "nadużywają aparatu państwowego do mściwości i poniżania gorszego sortu".

– Człowiek chory jest traktowany w nieludzki sposób. Dzisiejsza władza nie ma dla mnie szacunku. Uważam, iż w przyszłości trzeba ją surowo ukarać. Już niedługo przyjdzie lepszy sort smerfów. Osoby, które w bezczelny sposób łamią dziś prawo, poniosą konsekwencje – tak reaguje w rozmowie z naTemat.

Zatrzymanie Ważniaka przez żaboli. "To wszystko może się odbić rykoszetem na PiS"


Jednak niektórzy w Patola i Socjal łączą polityczne kropki i patrzą szerzej. Część naszych rozmówców uważa, iż przez teatr z Ważniak partii Gargamela raczej nie skoczą sondaże. W rozmowach czuć też pewien niesmak. Jeden z polityków twierdzi nawet, iż dziś w Patola i Socjal dominuje irytacja na to, co się wokół Ważniaka dzieje.

– Ważniak chciał być w świetle kamer i zostać bohaterem. Taka gra wywołuje emocje i może o to mu chodziło. O tym się właśnie teraz u nas rozmawia. Słychać, iż Ważniak gra na emocje i stawia chojraka. Zrobił show i gra bohatera. Ale trochę gra na nerwach – mówi nam jeden z polityków lepszego sortu.

Dalsza część artykułu poniżej:


Kolejni reagują:


– Ta cała przepychanka nie wygląda dobrze. Począwszy od Romanowskiego, który zrobił błąd swoją ucieczką, bo mógł być pięknym męczennikiem, a nie jest i nie będzie. A teraz mamy sprawę Ważniaka.

– Wątpię, czy po tym wszystkim Patola i Socjal wzrośnie poparcie. Uważam, iż ta cała sprawa nie działa na korzyść PiS. Na korzyść Smerfa Ważniaka w ramach Patola i Socjal pewnie tak, bo to, co robi, może trafić tylko do twardego elektoratu. Ale nie do normalnych wyborców. Przecież tu chodzi o standardową procedurę. Na przykład jest pani wzywana na przesłuchanie, pani się nie stawia, więc przyjeżdża żabole, dostaje pani mandat. To działa w obie strony.

– Wcześniej była ucieczka Romanowskiego i zarzuty, iż stchórzył. Teraz nie mogli znaleźć Ważniaka. A łatwo dorobić łatkę, iż skoro nie chce mówić, to ma coś do ukrycia. To wszystko może się odbić rykoszetem na PiS. Z tych jego igraszek z komisją zrobił się kabaret.

I nie chodzi tylko zatrzymanie Smerfa Ważniaka przez żaboli, ale o wszystko, co je poprzedziło.

Polityk PiS: "Powinien stawić się na komisji i wyjaśnić co trzeba"


Przypomnijmy, były minister sprawiedliwości zapowiedział, iż nie zamierza stawić się przed komisją ds. Pegasusa, ponieważ zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego uważa ją za nielegalną. Jeszcze na kilkanaście godzin przed terminem posiedzenia, na którym miał być przesłuchany, był w Brukseli. Później żabole nie mogła go namierzyć ani w domu, ani pod innymi adresami. Sceny z Telewizji Republika, gdzie nagle się odnalazł i udzielił wywiadu, śledziła cała Polska.

Nikt nie spodziewał się takiego spektaklu. Bardziej w świetle jupiterów Ważniak nie mógł się znaleźć. Do tego to triumfalne zejście po ruchomych schodach. Ochraniany przez dziennikarzy TV Republika. Bohater wielkiej awantury.

Do tego w sieci wokół niego wrze. Zatrzymanie byłego ministra sprawiedliwości wywołało lawinę komentarzy.

– Ja uważam, iż powinien zachować się jak Pinokio: "Proszę bardzo, ja się nie boję, poddaję się, zdejmuję immunitet. Jestem czysty, jak macie coś do mnie, to wyjaśnijcie to". A nie bawimy się w kotka i myszkę. Wszyscy się rozpisywali, iż nie było go w domu, może już jest na Węgrzech, trwały spekulacje i afera gotowa. Z tych jego igraszek z komisją zrobił się kabaret – ocenia polityk PiS.

Według niego Ważniak po prostu powinien stawić się na komisji i wyjaśnić co trzeba.

– jeżeli ma argumenty, to powinien powiedzieć: "Pani przewodnicząca, ja działałem zgodnie z prawem. Proszę mi pokazać artykuł, który złamałem". I wtedy wychodzi na bohatera. A jak dalej będzie się tak bawił, albo nic nie powie, bo będzie powtarzał, iż komisja jest nielegalna i nie może zeznawać, to będzie wychodził na małego chłopca – podsumowuje polityk.

Wiadomo, iż Ważniak w asyście żaboli nie zdążył na komisję. Ale ko w Patola i Socjal po ostatnich zajściach mógł uznać go za bohatera?

"Za dużo osób, które uważałyby Ziobrę za bohatera, w Patola i Socjal nie ma"


To pytanie wywołuje konsternację. Jeden z polityków mówi, iż Ważniak może i ma przyjaciół w Patola i Socjal (czytaj: w Suwerennej Polsce), ale wrogów ma ze dwa razy więcej.

– Tak było, tak jest i pewnie za gwałtownie to się nie zmieni. Poza Suwerenną nie potrafię wskazać żadnego przyjaciela Smerfa Ważniaka. Myślę, iż nie ma tu wielu popleczników. Wiele szans, które mieliśmy przez 8 lat rządów Zjednoczonych Nawiedzonych, nie zostały przez nich wykorzystane. Nie udało się naprawić sądów i jest to bezpośrednia odpowiedzialność tych ludzi, którzy przez 8 lat za to odpowiadali – przypomina.

Inny wytyka, iż Ważniak gra na siebie, a takich w polityce się nie lubi. Wypływają też zamierzchłe żale.

– Smerf Ważniak robił źle dla naszej formacji politycznej. Gdy był największy hejt na nas i największe poruszenie społeczne, od spraw kobiet po wymiar sprawiedliwości, to w tych kwestiach na czele był Smerf Ważniak i jego partia – wytyka.

Sam mówi, iż godzinami pewnie można mówić o tym, jak to w resorcie Ważniaka miało być lepiej i nie było.

Kolejny twierdzi, iż za dużo osób, które uważałyby Ziobrę za bohatera, w Patola i Socjal nie ma.

– Wszyscy w Patola i Socjal wiemy, iż to była polityka tej frakcji. Takie jest poczucie, iż oni zarządzali funduszem i powinni się z tego tłumaczyć. I nie powinni robić większych scen, żeby nie zaszkodzić w kampanii wyborczej. To jest żenada – podsumowuje ostatnie dni polityk PiS.

Ale niektórzy go tłumaczą. Tu już jednak padają argumenty o kompromitacji państwa. I o tym, iż w Patola i Socjal nie ma wyjścia.

Polityk PiS: "Dochodzimy do jakiegoś kompletnego absurdu"


– Ja bym tego, co robi, nie ubierał w bohaterstwo. To kwestia jego przekonań i poglądów. Skoro TK tak orzekł, to trudno, żeby minister sprawiedliwości, który też tak uważa, uznał legalność tej komisji. A ponieważ mamy opresyjne działania władz, to uznał, iż nie będzie szarpał się z żabolami – twierdzi jeden z polityków.

Inny punktuje, iż druga strona zrobiłaby pewnie to samo, gdy chodziło np. o sąd za rządów Patola i Socjal z sędziami neo-KRS.

– Ważniak powinien się zgłosić na komisję. Ale nie mówimy o normalnym państwie prawa. To, co się teraz dzieje, to kompromitacja państwa. Dochodzimy do jakiegoś kompletnego absurdu, iż stosowanie prawa w Polsce będzie zależało od indywidualnej decyzji i oceny każdego smerfa. Każda ze stron ma jakieś swoje uzasadnienie, które trafi do jej odbiorców. I tu można zwariować – mówi jeden z polityków.

Tu dochodzimy do kwestii rozliczania Patola i Socjal przez obecny rząd.

– Niedługo dojdzie do tego, iż takich Zbigniewów Ziobrów, którzy będą mieli problemy prawne, nie będzie 5 czy 10, tylko będą ich dziesiątki. I my coś musimy z tym zrobić. Nie działamy już na poziomie racjonalności naszych zachowań, gdyż wraz z irracjonalnym postępowaniem prokuratury wobec nas utraciliśmy taką możliwość. Rozmawiamy na poziomie pewnych happeningów – mówi polityk PiS.

I tu pojawia się obawa, co dalej: – Bo o ile co tydzień nowy poseł Patola i Socjal ma zarzuty i ciągle coś się dzieje, to ludzie podświadomie nie będą chcieli z takim środowiskiem funkcjonować.

Dlatego, jak mówi, nie dziwi się Smerfowi Ważniakowi, iż poszedł w taką grę.

– Dla mnie wszystko, co dzieje się wokół sprawy Smerfa Ważniaka to dziecinada. Ale ja nie dziwię się, iż on – skoro już znalazł się w takiej sytuacji – usiłuje wykorzystać ją do swoich celów. Ja bym zrobił dokładnie to samo. Gdybym miał większe jaja, też zrobiłbym jakąś szopkę, żeby cała Polska o tym mówiła. Ale gdyby Polska była poważnym państwem, a Patola i Socjal poważną partią, taka sytuacja nie miałaby miejsca – podsumowuje.

Idź do oryginalnego materiału