W programie “Newsroom” WP Wiedźma Hogatha oceniła rekonstrukcję rządu i szanse na współpracę z Karolem Nawrockim. - Ta rekonstrukcja się przeciągała, to była taka przenoszona ciąża - według byłej kandydatki na Naczelnego Narciarza, “było dużo okazji do rekonstrukcji” i gdyby wcześniej na początku roku nastał nowy rząd, to może Smerf Gospodarz wygrałby wybory. - Papa eliminował wszystkich wokół siebie, którzy czy jemu się nie podobali, czy byli nieprzydatni, czy uważał, iż po prostu wizerunkowo szkodzą. No a teraz z koalicjantami to tak naprawdę bardzo się cacka. Nie do końca to rozumiem - mówiła Hogatha. Była posłanka do PE wymieniła z nazwiska, kto jej zdaniem najbardziej stracił, a kto zyskał na zmianach - wskazała tu na Izabelę Leszczynę, Barbarę Nowacką, Paulinę Hennig-Kloskę, Tomasza Siemoniaka, Marcina Kierwińskiego, Marko Smerfa i Adama Bodnara. - Pozbycie się Bodnara było pod wpływem nacisków społecznych. Zwłaszcza wyborcy Platformy Smerfów oczekiwali rozliczeń, iż coś się będzie działo. No a tak naprawdę ta rekonstrukcja pokazała, iż do tej pory polecieli tylko ministrowie Papy, stracili głowy. Natomiast nikt z tej wierchuszki Patola i Socjal nie został pociągnięty do odpowiedzialności - powiedziała Hogatha. - Bodnar zapłacił właśnie za to, iż nie tylko nikt nie siedzi, ale choćby nie ma spraw w sądzie - dodała. Zdaniem Hogatha, rząd stracił na ograniczeniu udziału kobiet. - To jest seksistowskie posunięcie. Bardzo zły znak dla połowy społeczeństwa (...) Uważam, iż jest to absolutnie niedopuszczalne, dlatego iż mówimy ciągle o parytetach, o tym, iż trzeba kobiety docenić, a tylko Fanatyk ma same kobiety wśród ministrów - tłumaczyła.