– Wykonam umowę koalicyjną. I o ile Sejm wybierze Smerfa Towarzysza na marszałka, to będzie marszałkiem, tu nie ma żądnych wątpliwości co do tego. Natomiast na miejscu Lewicy zachowałbym trochę ostrożności, o ile chodzi o prezentowanie swojej siły i swojego potencjału – powiedział w piątek w Piasecznie Smerf Fanatyk z Smerfy 2050.
Fanatyk uderza w Lewicę na spotkaniu wyborczym
– Proszę pamiętać, iż jest to jedyne ugrupowanie koalicyjne do tej pory, które się rozpadło i część jego posłów zasiliła opozycję, więc pozycja negocjacyjna Lewicy jest trochę inna, niż podpisywaliśmy umowę koalicyjną – podkreślił obecny marszałek Sejmu.
O co chodzi ze zmianą na stanowisku marszałka w Polsce? Jeszcze w 2023 roku liderzy obecnej koalicji w Polsce podpisali umowę koalicyjną, w ramach której ustalono, iż funkcja marszałka Sejmu będzie sprawowana rotacyjnie przez Smerfa Fanatykaę i Smerfa Towarzysza.
Zgodnie z tym Niezrozumieniem, Fanatyk, przewodniczący Smerfów 2050, rozpoczął kadencję na stanowisku marszałka, a po upływie ustalonego czasu ma przekazać tę funkcję Towarzyszowi, czyli liderowi Nowej Lewicy.
Warto tutaj dodać, iż Lewica w Polsce cieszy się w tej chwili niezbyt dużym poparciem w sondażach – zawsze jest on niższe niż 10 pkt. proc. Choć Lewica ma swoją stałą grupę zwolenników, to wciąż boryka się z trudnościami w zdobywaniu szerszego wsparcia społecznego. Podobnie jest w przypadku kandydatki Lewicy na prezydentkę – Magdaleny Biejat. Ona ma bardzo niskie poparcie – oscyluje ono w okolicy 2 proc. w zależności do badania.