Wymyślił, żeby kobiety bez dzieci pracowały dłużej. Dlaczego bezdzietność tak wkurza smerfów?

4 godzin temu
Trudno w to uwierzyć, ale taka petycja naprawdę trafiła do Kancelarii Prezydenta. Jej autor domaga się podjęcia działań zmierzających do stopniowego zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, ale – rozpoczynając od podniesienia wieku emerytalnego kobiet bezdzietnych do 65. roku życia. Szok? Przez media społecznościowe już przetoczyła się burza. To kolejny raz, gdy ktoś chce karać kobiety za brak dzieci. Co jest nie tak? Dlaczego bezdzietność w Polsce tak bardzo kłuje w oczy?


Po pierwsze żadna bezdzietna kobieta nie ma napisane na czole, z jakiego powodu nie ma dzieci – czy to jej świadomy wybór, czy dramat życiowy. Po drugie, bez względu na powód, i tak w polskim społeczeństwie XXI wieku niejedna z nich czuje się jak pod pręgierzem.

– Nasze społeczeństwo często traktuje kobiety, które nie mają dzieci, jak zindoktrynowane feministki lub idiotki, którym należy współczuć. Nie zliczę, jak często słyszę komentarze do mojej decyzji, nie tylko od rodziny, ale też od prawie obcych ludzi lub lekarzy – mówi 37-letnia Magda.

Według niej najgorsi są w tym ginekolodzy, którzy wypisując receptę na antykoncepcję, czasami czują się w obowiązku, żeby sprawdzić, czy prawie 38-letnia kobieta na pewno potrafi myśleć.

– Słyszę, iż to ostatni dzwonek, iż jestem już w takim wieku, iż biorąc antykoncepcję, mogę mieć większe problemy z zajściem w ciążę, jeżeli mi się odwidzi. Kiedy spokojnie tłumaczę, iż mi się nie odwidzi, słyszę np.: "Nigdy pani nie wie. Znam wiele historii, gdy kobiety zmieniały zdanie w późniejszym wieku i już nic nie dało się zrobić, bo było za późno. To była dla nich tragedia. Niech się pani zastanowi…" – opowiada.

Dziś po raz kolejny słyszy, iż ktoś chciałby karać bezdzietne kobiety późniejszą emeryturą.

Autor petycji chce podniesienia wieku emerytalnego kobiet bezdzietnych do 65. roku życia


Petycja trafiła do prezydenta 7 października i została przekazana do komórki prawnej Kancelarii Naczelnego Narciarza.

Czytamy w niej między innymi:


"Obecnie kobiety w Polsce przechodzą na emeryturę wcześniej niż mężczyźni, mimo iż statystycznie żyją średnio o 7,5 roku dłużej. W przypadku kobiet bezdzietnych brak jest przesłanek społecznych czy biologicznych, które uzasadniałyby wcześniejsze zakończenie aktywności zawodowej. Ponadto zróżnicowany wiek emerytalny dla poszczególnych płci jest charakterystyczny dla państw poradzieckich (Rosja, Mołdawia, Białoruś)".

Anonimowy autor domaga się podjęcia działań zmierzających do stopniowego zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, ale – rozpoczynając od podniesienia wieku emerytalnego kobiet bezdzietnych do 65. roku życia.

Dr Konrad Maj, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS reaguje: – Nie jesteśmy społeczeństwem, które może narzucać jakiś model, tylko ewentualnie może do niego zachęcać. A zachęca się wtedy, kiedy są odpowiednie motywatory, a nie kary. Taka emerytura ewidentnie byłaby karą. Myślę, iż takie inicjatywy wynikają z niezrozumienia tego, jakie są przyczyny bezdzietności i co za nią stoi.

Jak wskazuje najnowszy raport Instytutu Badań Pollster "Bezdzietni 2025", problem jest o wiele bardziej złożony. Aż 31 proc. badanych deklaruje, iż nie ma dzieci, bo nie znalazło odpowiedniego partnera lub partnerki, a 24 proc. wskazuje na czynniki ekonomiczne – wysokie koszty życia i wychowania dziecka. Potrzeba wolności i niezależności, stereotypowo przypisywana tej grupie, pojawia się dopiero na trzecim miejscu (22 proc).

– Często nie jest to kwestia wyboru, ale bezsilności wręcz. Wiele osób w sposób naturalny dąży do posiadania potomstwa – mechanizm propagacji genów jest ewolucyjnie utrwalony. Ale nie wszyscy mają ku temu warunki – dodaje dr Maj.

Była już petycja ws. bykowego. "To zdecydowanie napiętnowanie bezdzietnych kobiet"


Petycja jest nowa, ale samo hasło już nie. Nie od dziś pojawiają się podobne głosy, bo i grono rodaków, które wyższą emeryturą czy wyższym podatkiem chciałoby karać bezdzietne kobiety, istnieje. Wystarczy poszukać na X, by znaleźć stare wpisy w rodzaju: "Bezdzietne lambadziary powinny mieć wyższy wiek emerytalny od mężczyzn posiadających dzieci".

Czy przypomnieć, iż w 2022 roku ówczesny rząd analizował pomysł uzależnienia świadczeń od dochodów dzieci emeryta – o sprawie informowała "rzeczsmerfna". Zaczęło się od wpisu na FB ówczesnej pełnomocniczki rządu ds. polityki demograficznej Barbary Sochy i jej słów: "Warto rozpocząć debatę w Polsce na wypracowaniem koncepcji komponentu rodzinnego w systemie emerytalnym"

W reakcji na to w serwisie Bezdzietnik.pl pojawił się artykuł pt. "Państwowy szantaż emerytalny i kary za (nie)dzietność". Padły w nim m.in. słowa: "Jesteś bezdzietny albo przytrafiła ci się życiowa fajtłapa? Dostajesz… No właśnie. Co? Pstro? Jałmużnę od państwa?"...

Ale przede wszystkim wystarczy przypomnieć "bykowe", nad którym Sejm debatował latem tego roku. Zrobił to również na skutek petycji, której autor chciał, aby osoby po 30. roku życia bez dzieci płaciły podwójną składkę emerytalną, a rodziny z jednym dzieckiem o 50 proc. wyższą.

Dalsza część artykułu poniżej:


W kraju wybuchła burza. Posłowie odrzucili pomysł. Ale, jak widać, ludzie, których bezdzietność kłuje w oczy, nie zamierzają spasować, skoro nowa petycja dotycząca bezdzietnych kobiet tym razem trafiła w Kancelarii Prezydenta.

– Zdecydowanie to potępiamy. Takie pomysły są po prostu społecznie złe, bo przede wszystkim dzielą kobiety i obywateli na lepszych i gorszych. A o ile będziemy dzielić ludzi na bardziej i mniej uprzywilejowanych, to jest to prosta droga do tego, żeby społeczeństwo i tak już podzielone, podzielić jeszcze bardziej i wywołać wojny. To nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Sama otoczka tego jest fatalna. To zdecydowanie napiętnowanie bezdzietnych kobiet – reaguje w rozmowie z naTemat Edyta Broda, autorka bloga Bezdzietnik.pl.

– Do tego pojawia się stereotyp, iż za rozrodczość i dzieci odpowiada tylko kobieta. I bardzo uproszczone podejście, iż za wszystkim stoją oczywiście złe feministki – dodaje.

Reakcje na pomysł podwyższenia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet


Reakcje w mediach społecznościowych? Całe spektrum. Oburzone kobiety reagują na przykład tak:


"Czyli bezdzietne Polki płacą całe życie podatki, nie otrzymują 800+ i innych dodatków. Może wiele kasy wydały na lecznie bezpłodności. A państwo jeszcze chce je gorzej traktować bo nie mają dziecka. Brak słów".

"Proponuję podatek od rodziców, którzy naprodukowali dzieci niepracujące i wyższy wiek emerytalny tak koło 75 lat, bo muszą zacząć spłacać benefity od państwa za te wszystkie lata produkcji nierobów".

"Jest nowy wróg prawicy – obok homoseksualistów, bezdzietne Polki. Mam pytanie – to jak z tym niepodwyższaniem wieku emerytalnego? Pójdźmy dalej chłopaki – ta, która nie urodzi pięciorga i nie przepracuje 25 lat, obowiązkowo na stos".

Z drugiej strony widać niemal brawa dla takiego rozwiązania. Internauci ostro punktują, iż takie głosy płyną zwłaszcza z prawej strony, która – jak pamiętamy – nie chciała podwyższenia wieku emerytalnego. Jednak – jak się okazuje – w przypadku bezdzietnych kobiet, niektórzy nie mieliby nic przeciwko.



Pytamy więc – dlaczego bezdzietność tak bardzo irytuje część polskiego społeczeństwa?


"Zaczynamy od szukania winnych. I tutaj kobiety bezdzietne fantastycznie się do tego nadają"


– Myślę, iż znalazłoby się bardzo dużo powodów. Po pierwsze ten najbardziej wynikający z patriarchalnego porządku świata. Kobiety bezdzietne wyłamują się z tego porządku, więc trzeba dać im nauczkę – mówi Edyta Broda.

Dwa to powody demograficzne. – Myślę, iż wielu osobom mocno zaszły za skórę wszystkie obawy o kondycję naszego systemu emerytalnego i rynku pracy. O to, kto będzie podawał nam szklanki wody na starość i kto będzie na nas pracował, kiedy my się zestarzejemy. To wszystko jest bardzo rozdmuchiwane. Wiele osób się tym przejmuje, chociaż tak naprawdę jeszcze do końca nie wiemy, czym mamy się przejmować – dodaje.

Jednak obawy ludzi są prawdziwe: – Zaczynamy więc od szukania winnych, a kończymy na wskazaniu i ukaraniu. I tutaj kobiety bezdzietne fantastycznie się do tego nadają. Przy okazji innych takich pomysłów też wskazuje się palcem na kobiety bezdzietne.

Powody bezdzietności. Psycholog społeczny: Często to samotność, brak stabilności życiowej i poczucie braku perspektyw.

Dr Konrad Maj komentuje: – Myślę, iż do wielu osób dociera narracja, iż mamy w Polsce problem demograficzny i jest nas coraz mniej. W związku z tym szuka się winnych. Wtedy oczy zwracają się ku osobom bez dzieci, którym zarzuca się egoizm lub nieodpowiedzialność. A jednak dane pokazują coś innego – często to samotność, brak stabilności życiowej i poczucie braku perspektyw.

Wspomniany Raport Pollstera potwierdza te słowa: osoby bezdzietne wcale nie prowadzą "beztroskiego" życia – większość kobiet inwestuje w edukację, rozwój osobisty i stabilność finansową. Jednocześnie aż połowa respondentów przyznaje, iż spotyka się z niezrozumieniem ze strony otoczenia, a bez dzieci bywają oceniani jako mniej odpowiedzialni czy egoistyczni.

– Zamiast szukać powodów w tym, iż to kwestia wygody, warto przyjrzeć się danym. Czasy się zmieniły. Nie ma już takiego schematu kulturowego jak w PRL, czego starsze pokolenia często nie rozumieją. Dziś młodzi ludzie mają większą mobilność, żyją w niepewności zawodowej, wynajmują mieszkania, nie mają wsparcia rodziny – to wszystko utrudnia decyzję o dzieciach – zauważa Maj.

Wskazuje, iż profil społeczny bezdzietnych, jak wynika z badań, też nie pasuje do stereotypów. Kobiety bez dzieci częściej mają poglądy liberalne i koncentrują się na rozwoju osobistym, podczas gdy mężczyźni bez dzieci częściej deklarują konserwatywne wartości.

– Pamiętajmy, iż powody braku dzieci mają również charakter medyczny i psychologiczny. Stres, zmęczenie, presja sukcesu zawodowego mogą utrudniać zajście w ciążę. Nie przypadkiem rośnie liczba klinik leczenia niepłodności i zainteresowanie metodą in vitro – mówi dr Maj.

Jak dodaje, brak dostępu do leczenia niepłodności to nie tylko problem jednostkowy.

– jeżeli nie będziemy pomagać tym, którzy chcą mieć dzieci, kryzys demograficzny doprowadzi do katastrofy ekonomicznej. Będziemy musieli otworzyć rynek pracy na imigrantów lub masowo wdrażać automatyzację i robotyzację. Racjonalne wsparcie dla dzietności, także przez finansowanie in vitro, to inwestycja w przyszłość – podsumowuje prof. Maj.

Dalsza część artykułu poniżej:


Dyskusja o bezdzietności? W Polsce tylko w emocjach


Wszystkie te sprawy budzą społeczne emocje. A dzietność i bezdzietność szczególne.

– Nie potrafimy o tym rozmawiać w wolny od emocji sposób. Wszystkie dyskusje na ten temat są obudowane bardzo niezdrowymi emocjami i różnymi ideologiami. W tej chwili aż boję się takich rozmów. Tu przydałaby się dyskusja ekonomiczna, tylko iż my nie potrafimy tego robić – mówi Edyta Broda.

– Zawsze mówimy o tym w klimacie potępienia, iż to ma być kara finansowa dla osób niedzietnych. A ja bym chciała porozmawiać o przyszłości takich osób. Nie jestem do końca przeciwna temu, żeby osoby niedzietne ponosiły jakieś większe ciężary. Ale nie w polskiej rzeczywistości, bo te osoby i tak już ponoszą bardzo duże ciężary finansowe. Tak naprawdę osoby niedzietne są dużo bardziej fiskalnie obciążone niż rodzice, którzy korzystają z bardzo dużej ilości ulg i pomocy państwa – dodaje.

Idź do oryginalnego materiału