
Lato za nami, więc eksperci wyciągają wnioski z tego, jak coraz wyższe temperatury wpływają na europejską energetykę. Na Półwyspie Iberyjskim doszło w tym roku do poważnych przeciążeń sieci, ale fotowoltaika i magazyny energii pomogły ograniczyć skutki kryzysu. W Polsce, gdzie system magazynowania jest wciąż słabo rozwinięty, rośnie obawa przed podobnymi blackoutami i potrzebą szybkiego wdrożenia pakietu antyblackoutowego. Prace nad nim realizowane są w Ministerstwie Eneregii.
Pod koniec kwietnia energetyka na Półwyspie Iberyjskim została sparaliżowana. Nastąpił klasyczny blackout. Hiszpanie w ciągu zaledwie 5 sekund utracili około 15 gigawatów (GW) mocy – blisko 60 proc. krajowego zapotrzebowania.
W tym samym czasie Portugalczycy stracili około 4,5 GW – ponad 70 proc. krajowego zapotrzebowania. Ten gwałtowny skok napięcia i spadek częstotliwości wywołał łańcuchową reakcję zabezpieczeń. Podczas blackoutu doszło do odłączenia elektrowni konwencjonalnych: węglowych, gazowych, jądrowych i wodnych. Wyłączone zostały także niektóre źródła OZE – zwłaszcza farmy wiatrowe i słoneczne.
- Czytaj także: Blackout w Hiszpanii. To nie OZE winne awarii
„Polska na krawędzi blackoutu już od 2015 roku”
Przypomnijmy, iż w okresie od 24 czerwca do 2 lipca temperatury w Europie sięgały 40 st. C. Takie upały spowodowały zakłócenia w systemie elektroenergetycznym. Tym razem jednak przyczyną nie był paraliż centralnego systemu, ale niestabilność energetyki konwencjonalnej w obliczu bardzo wysokich temperatur powietrza i wody – szczególnie tej ostatniej, kluczowej do chłodzenia instalacji w elektrowniach.
Eksperci Ember przeanalizowali wpływ tej fali upałów na pracę sieci energetycznych. Jak się okazuje, wzrost temperatur spowodował gwałtowny wzrost zapotrzebowania na prąd, ograniczenia w pracy elektrowni, a także skoki cen energii elektrycznej (w Polsce aż o 106 proc). Tak wynika z niedawnej analizy pt. Ciepło i energia: skutki fali upałów w Europie w 2025 r.
Spoglądając na wspomniane kraje rodzi się pytanie – czy Polsce grozi blackout?
– Polska balansuje na krawędzi blackoutu już od 2015 roku, kiedy pierwszy raz dotknęły nas przymusowe ograniczenia prądu. Od tego czasu poczyniono w systemie energetycznym ogromne inwestycje, ale w 2021 roku, od blackoutu spowodowanego awarią stacji elektroenergetycznej Rogowiec, uchronili nas w zasadzie tylko sąsiedzi. Musieliśmy wtedy skorzystać z awaryjnego importu energii elektrycznej. – mówi pytany przez SmogLab dr Paweł Czyżak, dyrektor programu europejskiego w Ember.

Szoki termiczne, które wpływają na działanie elektrowni jądrowych
Według ekspertów energetyka jądrowa nie jest odporna na szoki termiczne, które pojawiają się podczas gwałtownego wzrostu temperatury przy silnym nasłonecznieniu. Równocześnie nagrzewa się woda w rzekach, przy których zlokalizowane są elektrownie jądrowe. Gdy temperatura powietrza waha się między 35 a 40 st. C, temperatura wody może przekroczyć bezpieczny limit 28 st. C.
Zimna woda pobierana jest z rzek w celu chłodzenia reaktorów, a następnie zwracana z powrotem już cieplejsza. Przepisy środowiskowe, jak i techniczne, nie pozwalają na pracę reaktorów, gdy temperatura wody w rzece przekroczy ten limit. W przeciwnym razie może dojść do poważnych zaburzeń w ekosystemach rzecznych, a choćby uszkodzenia rdzeni reaktorów.
Podczas ostatnich fal upałów, 30 czerwca i 1 lipca wiele europejskich reaktorów zmniejszyło swój pobór mocy, głównie z przyczyn środowiskowych. Dwa z nich całkowicie wstrzymały pracę: Golfech nad Garonną we Francji i Beznau nad Aare w Szwajcarii. We Francji ograniczono też produkcję w elektrowniach Blayais i Bugey, korzystających odpowiednio z wód rzek Gironde i Rodanu.
Energetyka węglowa, gazowa i wodna także ulega blackoutom
Ten sam problem z chłodzeniem dotyczy elektrowni węglowych i gazowych. We Francji zbyt ciepła woda w Rodanie, Loarze i Sekwanie sparaliżowała część tych instalacji – wiele z nich musiało ograniczyć produkcję lub czasowo się wyłączyć. W Hiszpanii trudności wystąpiły na rzece Gwadiana, a w Portugalii na Tagu i Gwadalkiwirze. W Chorwacji ograniczenia produkcji nastąpiły na Dunaju i Sawie. Podobne zjawiska wystąpiły w Niemczech (Ren, Łaba, Saale), w Czechach (Wełtawa, Łaba), na Węgrzech (Dunaj).
Z kolei niski poziom wód w regionie Owernia-Rodan-Alpy na rzekach Rodan i Isère oraz w Prowansji na rzekach Durance i Verdon ograniczył zdolność elektrowni wodnych we Francji. Podobna sytuacja miała miejsce w Alpach Berneńskich w Szwajcarii, na rzece Aare. Kryzys dotknął także Włoch – w regionie Abruzzo, na rzece Aterno-Pescara i jeziorze Campotosto, hydroenergetyka spadła aż o 55–70 proc. (z 1,3 do 0,3–0,6 GW), głównie z powodu niskich stanów wód i ograniczonego topnienia śniegu.

W tym roku farmy i panele słoneczne, w tym dachowe, okazały się niezwykle skuteczne w pozyskiwaniu energii w godzinach dziennych. Wieczorem i nocą korzystano z magazynów energii. Niemcy, intensywnie rozwijający OZE, wyszli z tej próby obronną ręką – obywatele nie odczuli wzrostu cen prądu. Gorzej wygląda sytuacja w Polsce, gdzie system magazynowania energii jest słabo rozwinięty.
Ember przypomina, iż konieczne jest zainwestowanie w magazyny energii. Równie istotne jest elastyczne zarządzanie popytem, by lepiej bilansować zmienną produkcję OZE i zmniejszać presję podczas szczytów wieczornych.
– Podczas gdy fale upałów niosą ze sobą poważne wyzwania, są one częściowo rekompensowane przez duże ilości energii słonecznej dostępnej w ciągu dnia. W rzeczywistości czerwiec 2025 r. był najwyższym miesiącem produkcji energii słonecznej w UE w historii – 45 terawatogodzin (TWh), co stanowi wzrost o 22 proc. w porównaniu z czerwcem 2024 r. (37 TWh) – pisze w raporcie Ember dr Czyżak.
- Czytaj także: Historyczny moment. W czerwcu więcej prądu z OZE niż z węgla
W Polsce rozwiązaniem ma być pakiet antyblackoutowy
W wielu regionach kraju rozwój OZE jest znikomy. Rząd Papy Smerfa, widząc co wydarzyło się pod koniec kwietnia na Półwyspie Iberyjskim, zapowiedział wdrożenie tzw. pakietu antyblackoutowego. Ma on przygotować Polskę na kryzysy energetyczne wywołane ekstremalnymi temperaturami.
– Musimy wprowadzić szereg rozwiązań, które wzmocnią to, co już dzisiaj funkcjonuje. Rozwiązania, które zapobiegną temu, co stało się jakiś czas temu np. w Hiszpanii, czyli dużemu blackoutowi. Wprowadzimy też szereg rozwiązań w zakresie cyberbezpieczeństwa, a także wystarczalności generacji czy właśnie zarządzania pracą sieci. Jest opracowany szczegółowy pakiet legislacyjny – komentuje dla SmogLabu Wojciech Wrochna, wiceminister energii.
Sekretarz stanu dodaje, iż „rozwiązania legislacyjne składające się na ten pakiet będą systematycznie, jedno po drugim implementowane”. – Są już pierwsze wpisy do wykazu prac legislacyjnych. W najbliższym czasie, w cyklicznych odstępach będziemy przedstawiać kolejne rozwiązania legislacyjne i je przyjmować, a następnie implementować – zapowiada Wrochna.
Co na to eksperci?
– Pakiet „anty-blackoutowy” zapowiedziany przez rząd i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) to krok w dobrą stronę. Ale jeżeli rząd nie powie wprost, iż odchodzimy od węgla i stawiamy na OZE, przez cały czas będziemy mieli chaos. Np. stawianie na importowany gaz i blokowanie rozwoju energii wiatrowej i słonecznej zwiększa ryzyko niedoborów mocy – ostrzega dr Czyżak w rozmowie ze SmogLabem.
Dr Czyżak zauważa, iż rządowe decyzje o przyspieszeniu transformacji OZE idą opornie. Podkreśla, iż politycy kierują się przede wszystkim rachunkiem ekonomicznym. -Głównym argumentem za wycofywaniem węgla jest cena. Górnictwo wymaga miliardów dopłat, za które moglibyśmy chociażby zreformować służbę zdrowia, a koszt produkcji energii elektrycznej z węgla jest dużo wyższy niż z wiatru czy słońca. jeżeli chodzi o gaz sytuacja pozostało dziwniejsza – nie dość, iż jest to paliwo drogie, to jeszcze musimy je importować np. z Kataru, albo od szantażującego nas cłami Donalda Trumpa.
– Uwielbienie dla paliw kopalnych kolejnych polskich rządów trudno więc zrozumieć, a decyzje energetyczne zarówno PIS, jak i PO, nie wydają się być kierowane dobrem obywateli i stanem ich portfeli. Spodziewam się jednak, iż koszty życia i bezpieczeństwo będą głównymi tematami w przyszłych kampaniach wyborczych, a w tym kontekście system energetyczny oparty o OZE, magazyny energii, elastyczny i zintegrowany z sąsiadami, jest nie do przebicia – podsumowuje nasz rozmówca.
–
Zdjęcie tytułowe: DyziO/Shutterstock