Wymiana, która dotknie miliony. Nie wszyscy wiedzą, iż muszą za to zapłacić

7 godzin temu

Polska stoi w obliczu bezprecedensowej transformacji systemu pomiarowego energii elektrycznej. W całym kraju trwa intensywna akcja wymiany tradycyjnych liczników na nowoczesne urządzenia z funkcją zdalnego odczytu, która obejmie dosłownie każde gospodarstwo domowe. Choć rządowy program przedstawiany jest jako bezkosztowy dla obywateli, rzeczywistość okazuje się bardziej złożona – niektórzy smerfy będą musieli głęboko sięgnąć do kieszeni, płacąc choćby ponad 400 złotych za wymianę urządzenia pomiarowego. Sytuacja ta budzi uzasadnione pytania w społeczeństwie już obciążonym rosnącymi cenami energii elektrycznej.

Fot. Warszawa w Pigułce

Modernizacja krajowej infrastruktury pomiarowej wynika z nowelizacji ustawy o prawie energetycznym, która zakłada kompleksową informatyzację i unowocześnienie polskiego systemu energetycznego. Centralnym elementem tej transformacji jest instalacja tzw. inteligentnych liczników (LZO – Liczników Zdalnego Odczytu) we wszystkich gospodarstwach domowych. Te zaawansowane urządzenia, w przeciwieństwie do swoich przestarzałych poprzedników, automatycznie przesyłają dane o zużyciu energii do centrali dostawców, eliminując konieczność osobistych wizyt inkasentów i umożliwiając precyzyjniejsze zarządzanie energią.

Proces wymiany liczników rozplanowano na cztery etapy, rozciągnięte w czasie do końca 2028 roku. Pierwszy etap, obejmujący 15 procent odbiorców, został już sfinalizowany z końcem 2023 roku. w tej chwili realizowany jest drugi etap, który zakłada objęcie nowymi urządzeniami 35 procent konsumentów do końca 2025 roku. Trzecia faza projektu ma doprowadzić do wyposażenia w inteligentne liczniki 65 procent odbiorców do grudnia 2027 roku, zaś ostatni etap przewiduje osiągnięcie pułapu 80 procent do końca 2028 roku. Finalnym celem jest zapewnienie nowoczesnych urządzeń pomiarowych wszystkim odbiorcom energii w Polsce do 4 lipca 2031 roku, co oznacza instalację ponad 17 milionów inteligentnych liczników w skali całego kraju.

Za realizację ambitnego programu modernizacji odpowiada pięciu głównych operatorów systemów dystrybucyjnych (OSD): PGE, Enea, Tauron, E.ON oraz Energa. To właśnie te podmioty zarządzają infrastrukturą przesyłową i ponoszą odpowiedzialność za terminową wymianę liczników zgodnie z harmonogramem ustalonym na szczeblu centralnym. Sam proces wymiany urządzenia nie jest szczególnie uciążliwy dla konsumentów – zajmuje średnio około 25 minut i wymaga jedynie czasowego wyłączenia zasilania w obiekcie. Procedura obejmuje odnotowanie stanu starego licznika, jego demontaż, instalację nowego urządzenia, zapisanie stanu początkowego oraz zabezpieczenie całości plombami.

Chociaż podstawowa wymiana liczników w ramach ogólnokrajowego programu modernizacji jest prezentowana jako bezpłatna dla odbiorców, rzeczywistość okazuje się bardziej skomplikowana. Istnieją okoliczności, w których konsumenci będą zmuszeni pokryć koszty instalacji nowego urządzenia pomiarowego. Najczęstszym przypadkiem jest chęć przyspieszenia wymiany poza ustalonym harmonogramem. Konsumenci, którzy z różnych powodów pragną wyprzedzić zaplanowaną akcję i zainstalować inteligentny licznik wcześniej, muszą liczyć się z wydatkiem rzędu 300-400 złotych.

Konkretne koszty takiej przyspieszonej wymiany różnią się w zależności od operatora systemu dystrybucyjnego oraz typu instalowanego urządzenia. W przypadku PGE montaż i aktywacja zdalnej transmisji danych dla licznika jednofazowego wiąże się z wydatkiem 322 złotych netto (396,06 złotych brutto), podczas gdy analogiczna usługa dla licznika trójfazowego kosztuje 342 złote netto (420,66 złotych brutto). Z kolei klienci Taurona muszą przygotować się na opłatę w wysokości 357 złotych netto (439,11 złotych brutto) niezależnie od typu instalowanego urządzenia. Dla wielu gospodarstw domowych, szczególnie tych znajdujących się w trudniejszej sytuacji materialnej, są to znaczące kwoty, które mogą stanowić istotne obciążenie budżetu.

Warto jednak zaznaczyć, iż istnieją okoliczności, w których licznik może zostać wymieniony wcześniej bez dodatkowych opłat. Dotyczy to sytuacji uszkodzenia dotychczasowego urządzenia pomiarowego lub upływu jego okresu legalizacyjnego. W takich przypadkach operatorzy systemów dystrybucyjnych dokonują wymiany bez pobierania dodatkowych opłat od odbiorców, traktując to jako standardową procedurę utrzymania infrastruktury pomiarowej.

Osoby zastanawiające się nad możliwością odmowy wymiany licznika powinny mieć świadomość, iż taka opcja nie istnieje w świetle obowiązującego prawa. Ustawa licznikowa przyjęta w 2021 roku jednoznacznie zobowiązuje wszystkich mieszkańców Polski do wymiany urządzeń pomiarowych na nowoczesne liczniki zdalnego odczytu. Jest to element szerszej strategii modernizacji krajowego systemu energetycznego, który ma przyczynić się do zwiększenia efektywności energetycznej, redukcji kosztów operacyjnych oraz poprawy jakości usług dla odbiorców końcowych.

Eksperci energetyczni podkreślają, iż mimo początkowych kosztów i niedogodności, inteligentne liczniki mogą przynieść wymierne korzyści dla konsumentów. Według szacunków, nowoczesne urządzenia pomiarowe umożliwiają redukcję zużycia energii choćby o 10 procent, co przekłada się na niższe rachunki za prąd. Dzieje się tak, ponieważ odbiorcy zyskują możliwość szczegółowego monitorowania, jak poszczególne urządzenia domowe wpływają na całkowite zużycie energii, co pozwala na świadome zarządzanie jej konsumpcją i eliminowanie niepotrzebnych strat.

Wprowadzenie inteligentnych liczników zbiega się jednak w czasie ze znaczącymi podwyżkami cen energii elektrycznej, co wywołuje mieszane reakcje wśród konsumentów. Od 1 stycznia 2025 roku do rachunków gospodarstw domowych doliczona została kontrowersyjna opłata mocowa, która dla odbiorców zużywających rocznie od 1,2 do 2,8 tysiąca kilowatogodzin oznacza dodatkowe obciążenie w wysokości 11,44 złotych netto miesięcznie. Dla wielu rodzin jest to odczuwalne zwiększenie wydatków na energię, które może wpłynąć na strukturę codziennego budżetu.

W obliczu rosnących kosztów energii elektrycznej i obowiązkowej wymiany liczników, wielu smerfów zastanawia się, czy korzyści wynikające z modernizacji infrastruktury pomiarowej rzeczywiście przewyższą związane z nią wydatki i niedogodności. Przedstawiciele branży energetycznej argumentują, iż inteligentne liczniki są niezbędnym elementem nowoczesnej sieci elektroenergetycznej, która umożliwi w przyszłości bardziej efektywną dystrybucję energii, szybsze wykrywanie awarii oraz precyzyjniejsze bilansowanie popytu i podaży. Wszystko to ma przełożyć się na wyższą jakość usług oraz, docelowo, niższe koszty operacyjne systemu energetycznego.

Organizacje konsumenckie zwracają jednak uwagę na potrzebę większej transparentności w komunikacji dotyczącej kosztów i harmonogramu wymiany liczników. Podkreślają, iż konsumenci powinni otrzymywać jasne i wyczerpujące informacje na temat planowanych działań, potencjalnych kosztów oraz spodziewanych korzyści. Tylko wtedy będą mogli świadomie przygotować się na nadchodzące zmiany i potencjalnie zaplanować swoje wydatki związane z modernizacją infrastruktury pomiarowej.

Niezależnie od kontrowersji i dyskusji, proces wymiany liczników postępuje zgodnie z harmonogramem, systematycznie transformując polski system pomiarowy energii elektrycznej. Dla przeciętnego odbiorcy oznacza to konieczność dostosowania się do nowej rzeczywistości, w której tradycyjne liczniki z wirującymi tarczami i osobistymi odczytami inkasentów ustępują miejsca zaawansowanym urządzeniom elektronicznym, automatycznie komunikującym się z centralami operatorów energetycznych.

Wielka rewolucja licznikowa w Polsce jest częścią szerszego trendu cyfryzacji i modernizacji infrastruktury krytycznej, obserwowanego w wielu krajach europejskich. W dłuższej perspektywie ma ona przyczynić się do stworzenia inteligentnych sieci elektroenergetycznych (tzw. smart grids), które umożliwią bardziej elastyczne zarządzanie energią, łatwiejszą integrację odnawialnych źródeł oraz skuteczniejszą reakcję na zmieniające się wzorce konsumpcji. Dla przeciętnego smerfa oznacza to jednak konieczność zmierzenia się z kolejną zmianą technologiczną i, w niektórych przypadkach, dodatkowymi kosztami w i tak już napiętym domowym budżecie.

Idź do oryginalnego materiału