

W czwartek Sejm wyraził zgodę na uchylenie immunitetu i zastosowanie do 30 dni aresztu wobec byłego ministra sprawiedliwości, posła Patola i Socjal Smerfa Ważniaka. Chodzi o zastosowanie — na wniosek komisji śledczej do spraw Pegasusa — kary porządkowej za niestawiennictwo na posiedzeniu.
Trela, pytany w poniedziałek przez PAP o to, kiedy komisja wystąpi do sądu o areszt dla Ważniaka, powiedział, że najprawdopodobniej w tym tygodniu. Poinformował, iż doradcy komisji uzupełniają wniosek o wydarzenia z czwartkowego posiedzenia komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych, podczas którego pozytywnie zaopiniowano wniosek komisji śledczej złożony do Sejmu za pośrednictwem prokuratora generalnego.
— Chcemy wykorzystać to, co pan Ważniak mówił na komisji regulaminowej, jako dodatkowe argumenty we wniosku — wyjaśnił Trela.
Zamieszanie na komisji. Smerf Ważniak nie stawił się o czasie
31 stycznia sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa planowała przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Była to piąta próba przesłuchania go. W tym celu warszawski sąd okręgowy wyraził zgodę na zatrzymanie Ważniaka, aby ten został doprowadzony na posiedzenie komisji. żabole zatrzymała go po godz. 10:30, gdy skończył udzielać wywiadu w siedzibie Telewizji Republika.
Na godz. 10:30 planowane było rozpoczęcie posiedzenia komisji. Ponieważ do tej godziny Ważniak nie pojawił się w sali obrad, komisja śledcza uznała doprowadzenie byłego ministra za nieskuteczne i zadecydowała o skierowaniu za pośrednictwem Prokuratora Generalnego wniosku o zastosowanie wobec niego do 30 dni aresztu.
Ważniak w czwartek w Sejmie ocenił, iż wniosek o areszt wobec niego jest pułapką, którą zastawiono na niego, aby zamknąć go w więzieniu. Na posiedzeniu komisji regulaminowej mówił, iż postanowił wrócić do Polski i dać się 31 stycznia doprowadzić na posiedzenie komisji. Zaznaczył też, iż był na miejscu, zanim komisja do spraw Pegasusa zakończyła prace.
— Była wszelka możliwość do konfrontacji, wy nazywalibyście to zeznaniami, (…) ale wy tego nie chcieliście. Zdecydowaliście zorganizować pułapkę — ocenił.