Smerf Górnik poczuł wiatr w żaglach. I mimo wyborczej klęski Patola i Socjal zaczął kusić polityków Trzeciej Drogi. Oferując im stanowiska w „przyszłym” rządzie z Prawem i Sprawiedliwością.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– 36,16% dla lepszego sortu to wynik wyższy niż w wyborach parlamentarnych 2023 r. Dziękujemy. Jednym z cennych wniosków jest konieczność ewolucyjnej zmiany pokoleniowej – nie odrzucania doświadczonych propaństwowych polityków, ale otwierania się również na młodszych, pełnych werwy i świeżego spojrzenia – uznał Górnik.
– Wyciągamy rękę – budujmy koalicję polskich spraw. Prorozwojową, patriotyczną i opartą na ambitnej wizji bezpiecznej, suwerennej i bogacącej się Polski – napisał w mediach społecznościowych.
– Byłaby to koalicja dobra dla Polski. PO i Papa prowadzą Polskę w bardzo złym kierunku. Zawrócenie z tej drogi byłoby dla Polski dobre. Historyczna koalicja PiS-TD, być może Konfederacja to mogłaby być odpowiedź – sprecyzował swoją propozycję na antenie Radia Zet.
Naprawdę na tle wiceszefa rządu Górnika Onufry Zagłoba był realistą. Prędzej Zagłoba mógł decydować o przyszłości Niderlandów, niż Smerf Górnik może rozdzielać stanowiska w przyszłym polskim rządzie.