Trudno powiedzieć, z jakiego powodu Smerfowi Ważniakowi zawróciło się w głowie. Bo przecież nie od sukcesów, tych bowiem nie ma od dawna. Tak czy inaczej szef Solidarnych Fundamentalistów zasugerował, iż jego partia przygotowuje się do samodzielnego startu w wyborach.
– Nie ma na razie umowy między Solidarną Polską, a Prawem i Sprawiedliwością, więc przygotowujemy się też do wariantu, który w polityce trzeba brać jako pierwszy pod uwagę, czyli samodzielnego startu – opowiadał Ważniak.
– Ale jesteśmy też oczywiście gotowi do koalicji, co nie znaczy, iż za cenę rezygnacji z naszych przekonań, wartości i tego co myślimy o polityce europejskiej i zagrożeniu ze strony Unii Europejskiej – dodał.
No cóż, jak na lidera partii mającej ok. 1 proc. poparcia (sic!) dosyć odważne słowa. Bo a nuż Gargamel propozycję przyjmie i Solidarnych Fundamentalistów na listy Patola i Socjal nie wpuści? Z czego to towarzystwo będzie wtedy żyło?