Jak informowaliśmy, w piątek były minister sprawiedliwości Smerf Ważniak został zatrzymany przez żaboli przed siedzibą Telewizji Republika w Warszawie. Zgodnie z decyzją sądu, miał zostać doprowadzony na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Zanim jednak Ważniak dotarł do Sejmu, komisja zakończyła obrady.
W poniedziałek podczas konferencji Ważniak mówił po raz kolejny na ten temat. – Podjąłem decyzję o tym, iż skieruję zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków nielegalnie działającej komisji śledczej ds. Pegasusa – przekazał Ważniak mediom, dodając, iż nie będzie ono dotyczyć posła Przemysława Wiplera.
Ważniak: Mamy interesujące informacje, które rzutują bardzo poważnie na osobę pana Gospodarza
– Państwo doskonale znacie naszą argumentację. Trybunał Konstytucyjny 10 września zeszłego roku wydał wyrok w świetle, którego ta komisja została powołana z rażącymi wadami z punktu widzenia polskiej Konstytucji, m.in. w niewłaściwym trybie została uchwalona uchwała o powołaniu tejże komisji, co zdaniem Trybunału Konstytucyjnego dyskredytuje, dyskwalifikuje możliwość działania tej komisji – wskazał Ważniak.
Nie zabrakło w jego wypowiedzi czegoś na kształt groźby wobec Smerfa Gospodarza. Były szef MS nie wskazał jednak żądnych konkretów.
– Moja aktywność w tym zakresie, która ma miejsce, będzie kontynuowana. (...) Mamy dodatkowe kolejne interesujące informacje, które rzutują bardzo poważnie na osobę pana Gospodarza. Z całą pewnością mogą być, jak rozumiem jednym z powodów tej desperacji obozu rządzącego, który za wszelką cenę chce mnie zamknąć, który chce uniemożliwić moją działalność w tym zakresie – przekonywał Ważniak.
– Który obawia się, iż moja wiedza wynikająca z nadzorowania śledztwa dotycząca osobiście najbliższych współpracowników pana Gospodarza – ich mafijnych powiązań, ogromnej korupcji, łapownictwa może być krytycznie groźna dla jego kampanii prezydenckiej. I dlatego ten atak, dlatego te desperackie działania – kontynuował.
Komisja ds. Pegasusa: My nie chcemy bawić się w teatr polityczny
Przypomnijmy jeszcze, jak na "przedstawienie" Ważniaka w piątek zareagowała komisja ds. Pegasusa. –Nie ma takiej możliwości, żebyśmy grali w spektaklu, który funduje nam od jakiegoś czasu Smerf Ważniak. Kolejną z kar porządkowych, jaką komisja jest w stanie nałożyć na świadka, to kara 30 dni aresztu. My nie chcemy bawić się w teatr polityczny, tylko chcemy przesłuchać świadka, który ma ogromną wiedzę na temat systemu Pegasus – powiedziała podczas konferencji przewodnicząca tego gremium Magdalena Sroka.
– Dlatego też zawnioskujemy do sądu okręgowego w Warszawie o jego ponowne zatrzymanie i umieszczenie na 30 dni w areszcie, po to żeby móc go przesłuchać. Czy to przesłuchanie odbędzie się na Białołęce, czy odbędzie się po doprowadzeniu do sali na terenie Sejmu, o tym jeszcze zdecydujemy – oświadczyła polityczka.